Sinclair zmrużył oczy.

kobieciarz, nie musi się martwić, że gazety zrobią z niego ideał. Jeśli nawet nie on, to matka Pii z pewnością miała okazję otworzyć córce oczy. Jej klientami byli przede wszystkim przedstawiciele arystokracji. A więc dziwne zachowanie Pii musi wynikać z czegoś innego. Może po prostu przejrzała go na wylot i wyciągnęła właściwe wnioski. Federico opuścił ciężką zasłonę z czekoladowego aksamitu. Pia weszła właśnie z Sophie do pałacu. Książę odwrócił się od okna. Powinien teraz myśleć o swoich synach i kłopotach z ich opiekunką. To już trzecia niania. Ale jego myśli wciąż wracały do Pii. Ożenił się z Lucrezią bardziej z poczucia obowiązku niż z miłości. Znali się od dziecka, przyjaźnili i doskonale rozumieli. Nie kochali się, ale to wydawało się bez znaczenia. Oboje zdawali sobie sprawę z roli Federica. Obowiązkiem księcia było znalezienie odpowiedniej żony i zapewnienie następców tronu. W każdym razie Federico tak właśnie myślał. Dopiero http://www.washmaster.pl miało to swój urok, jednak szybko stało się nudne. Pia coraz częściej uciekała myślami do Afryki, gdzie czekała na nią nowa praca, nowe wyzwanie. Gdy tylko Antony wróci do domu, a Jennifer szczęśliwie urodzi dziecko, Pia opuści gościnny pałac. Przeszła już przez wstępne rozmowy w amerykańskiej organizacji humanitarnej do walki z AIDS i została zakwalifikowana na wyjazd do Afryki. Jej zadaniem będzie dopracowanie projektu i nadzór nad zorganizowaniem trzech domów dla sierot po ofiarach AIDS. Musi znaleźć i zatrudnić odpowiednich ludzi. Wprawdzie przy rozszerzającej się w niebywałym tempie epidemii trzy domy nie rozwiążą dramatycznej sytuacji, jednak zawsze to już coś. Przynajmniej część dzieci znajdzie dach nad głową

w jej oczach, bo się uśmiechnął. - Na szczęście zmądrzał z wiekiem. - Ma pan zapewne na myśli jego przygody w Europie. - Właśnie zaczęła się ostatnia część walca i Victoria uświadomiła sobie, że czas ucieka. - Ja też uważałam go za hulakę i lekkoducha, póki nie zdradził Sprawdź Thomasa. - Niebieski wyjątkowo pasuje do pani oczu - powiedziała z uśmiechem. Zbliżająca się do trzydziestki wysoka kobieta o klasycznych rysach przyłożyła do siebie kupon. - Tak pani sądzi? Chyba nadaje się na wiosenną suknię spacerową. - Świetny pomysł. A widziała pani szare i fioletowe odcienie? Welfield, wspomniałeś chyba, że masz szarości na zapleczu? Sprzedawca pokiwał głową. - Zaraz je przyniosę, milady. - Dziękuję. Jestem Victoria, lady Althorpe.