- Skoczę! - Imogen w białej koszulce z Astrid i w skarpetkach

dania, poza kurczakiem i morelami? - Zaraz zrobię spis. - Matthew rozejrzał się bezradnie. - Przyniosę ci papier i długopis - ofiarowała się Flic. - Kahli chyba musi wyjść - zauważyła Imogen. Flic i retriever opuścili salon. - Na pewno nie chce pan drinka, doktorze? - spytał Matthew. - Przyjechałem samochodem - wyjaśnił Lucas. - I po powrocie do domu chciałbym zasnąć, więc dziękuję także za kawę czy herbatę. Ale - dodał z uśmiechem - panu nie zaszkodzi łyk brandy. 64 Matthew kręcił głową z niedowierzaniem. - Po prostu nie mogę znieść myśli, że przeze mnie Karo... - To nie pańska wina. U alergików to niemal nie do uniknięcia od czasu do czasu. Otworzyły się drzwi i weszła Flic z dziwnym wyrazem twarzy. Niosła biały, plastikowy worek na śmieci, który Kahli pilnie obwąchiwał. - Co tam masz? - spytała Imogen. - Dzisiejsze śmieci. Matthew wydało się, że rozumie. Podszedł do niej z uśmiechem i http://www.stomatologmizerska.pl ściskając obraz w dłoniach. — Kim pani jest i co, do diabła, robi pani w tym domu? — spytał. Każde jego słowo było jak cios. Ku własnemu zdziwieniu odzyskała głos, a gniew na chwilę wziął górę nad strachem. — Naprawdę sądził pan, że ktokolwiek, kto zna się na sztuce, nabierze się na te falsyfikaty? — spytała. — Skąd pani wiedziała, że to kopie? — Dzięki własnym oczom — odparła Tempera. — Jednak nie wierzyłam, że ktoś o takiej pozycji jak pan może zachować się w tak podły i zbrodniczy sposób. — Tak to pani określa? Lord Eustace podszedł bliżej, stanął przy Temperze i

śmiała, jak szybko znajdowała ciętą replikę i ten ledwie widoczny kawałek skóry, od którego nie mógł oderwać oczu. - Tu nie masz tatuażu - wymruczał, bardziej do siebie niż do niej. Shey odwróciła się i szybkim szarpnięciem obciągnęła bluzkę. Sprawdź Wreszcie nadjeżdża pociąg... Znajomy, coraz głośniejszy łoskot... podmuch wiatru... ruch na peronie się wzmaga... Nagle ktoś ją pchnął w plecy. Było to tak niespodziewane, tak gwałtowne, że Izabela krzyknęła i zachwiała się na nogach. Próbowała odzyskać równowagę, ale obcas jej się przekrzywił... Poczuła, że leci do przodu, wiedziała, co nadciąga - słyszała złowrogie dudnienie pociągu, przechodzące w ryk, widziała plamy obcych twarzy, przerażenie w oczach ludzi, otwarte do krzyku usta... Wyciągnęła przed siebie ramiona, dłońmi czepiając się rozpaczliwie powietrza, czyjegoś płaszcza... właściciel się wyszarpnął, Izabela zobaczyła w jego oczach strach, najpierw o siebie samego, ale po ułamku sekundy już o nią. Dopiero wtedy mężczyzna spróbował ją przytrzymać... za późno. Tor zdawał się lecieć w jej stronę, a tymczasem