był w tym związku bardzo nieszczęśliwy. Od dziesięciu.

szczęścia uniesienie. Co do lady Rothley, była pewna, że i ona znalazła mężczyznę, który uczyni ją szczęśliwą. W przeciwieństwie do ojca Tempery, hrabia nie traktował lady Rothley jak dziecka, lecz jak coś bardzo cennego: jak skarb, który musi chronić przed wszystkim, co przykre, brzydkie, nieprzyjemne czy niespokojne. Tempera usłyszała kiedyś, jak hrabia mówił do lady Rothley: jedyny twój obowiązek, mia bella, to wyglądać pięknie, a twój widok wystarczy moim oczom za wszystko. — Jestem taka szczęśliwa, tak szalenie szczęśliwa!— mówiła lady Rothley co wieczór, kiedy całowała Temperę na dobranoc. — Skąd mogłyśmy wiedzieć, ty i ja, że jadąc na południe Francji wyruszamy w podróż do raju? Tempera pomyślała, że kiedy poślubi księcia, rzeczywiście znajdzie się w raju. Teraz, kiedy na niego czekała, serce biło jej szybciej. Każda sekunda przybliżała ją do chwili, gdy znów będą razem. Złoty blask nad Rzymem i błękitne niebo pociemniały. 168 Wysoko nad drzewami cyprysowymi zamigotała pierwsza http://www.spzagorz.pl Jak zawsze, wszystkie postaci, sytuacje i warunki pogodowe są absolutną fikcją. Dzieci to istoty całkowicie egoistyczne; odczuwają intensywnie swoje potrzeby i bezwzględnie dążą do ich zaspokojenia. Zygmunt Freud CZĘŚĆ I 1. atthew Gardner, nowojorski architekt pracujący w Berlinie, pierwsze dni roku 2000 spędzał na urlopie w Szwajcarii. Tam właśnie, leżąc na grzbiecie w śniegu, nagle zobaczył JĄ. Tylko twarz. Twarz, która patrzyła na niego z góry. Zatroskane niebieskie oczy z tęczówkami w czarnych obwódkach, dzięki czemu błękit wydawał się jeszcze bardziej intensywny. Jasne, rozwiane na

że zrobiło się jej gorąco. - Przestań! - prychnęła. - Co mam przestać? - zapytał z miną niewiniątka. Ten jego uśmiech, wyraz twarzy... Aż się prosi, by zaraz go pocałować. - Przestań tak na mnie patrzeć! Sprawdź dowiedziała — zwykle kładł się spać wcześnie. Noc była bardzo ciepła, więc Tempera zdjęła czarną suknię, którą nosiła w ciągu dnia jako, jej zdaniem, strój najodpowiedniejszy dla pokojówki, i przebrała się w lekką jasnoliliową muślinową sukienkę, którą uszyła, gdy zakończyła się żałoba po ojcu. Sukienka była bardzo skromna, jedynie przy karczku ozdobiona białą szyfonową kryzą. Tempera wyglądała w niej bardzo dziewczęco. Na wypadek gdyby zrobiło się chłodno, zarzuciła na ramię lekki wełniany szal i niepostrzeżenie wymknęła się z domu. Szła wzdłuż brzegu urwiska. 86 Patrzyła, jak przygasają ostatnie promienie słońca i