- Dalej. - Klasnęła na konia. Jechała zarośniętym szlakiem. W suchym powietrzu zapach kapryfolium i chwastów mieszał się z unoszącym się kurzem. Cassidy splunęła i skierowała konia na małe wzgórze, na którym znajdowały się pozostałości starego tartaku. Zniszczone i zapuszczone budynki miały powybijane okna i zapadnięte dachy.

Diaza udało się im wyrwać z żelaznego lodowatego uścisku. - Co się stało? - wydyszała Milla, wciąż z trudem łapiąc oddech. - Dlaczego spadliśmy? - Wykruszyła się ta wykuta wnęka, na której była oparta kładka - odparł Diaz. - Dlatego deska nagle się przechyliła. - Skąd wiedziałeś, że dalej jest wodospad? Milczał. - Wartki potok zawsze kończy się wodospadem - powiedział w końcu. - Nie oglądasz filmów akcji? Oszołomiona i szczęśliwa, pijana życiem, Milla roześmiała się głośno. Diaz przewrócił się na plecy, układając tuż obok niej; jego klatka piersiowa wciąż pracowała w nerwowym rytmie, nadrabiając deficyt tlenu. Mężczyzna obrócił głowę ku Milli, a ona dostrzegła, jak na jego ustach rodzi się lekki uśmiech. Patrzył na nią w milczeniu, silne, popołudniowe słońce zwęziło jego oczy - Dałbym sobie odciąć lewe jajo - odezwał się nagle - żeby być teraz w tobie. Śmiech zamarł zszokowanej Milli na ustach. Tak, fantazjowała o nim, myślała i marzyła, ale nigdy nie sądziła, że to może stać się naprawdę. A tymczasem - proszę bardzo. Tu i teraz. Diaz... z nią? http://www.smaczno-pizzeria.net.pl/media/ obecności Diaza wszystkie jej zmysły działały na najwyższych obrotach, tak jakby miała do czynienia z tylko częściowo oswojonym dzikim zwierzęciem, któremu nie można w pełni zaufać. Kiedy nie było go w pobliżu, poczucie zagrożenia znikało, Milla nie musiała już się pilnować - i czasem czuła podstępne ukłucie gorącego pożądania. To było szaleństwo. Od czasu rozwodu z Davidem spotkała kilku mężczyzn, którzy ją pociągali. Próbowała zbudować kilka związków. Była świadoma ostrego iskrzenia między sobą a True Gallagherem, choć powody odmowy zaangażowania się pozostawały jasne i absolutnie nie kusiło ją, by cokolwiek odkręcać. Ale fakt, że czuła miętę do Diaza, był co najmniej niepokojący Ten facet był najniebezpieczniejszym człowiekiem, jakiego w życiu spotkała. I nie an43

Wszystkie te myśli przeleciały mu przez głowę w jednej chwili. Co więc powinien wtedy zrobić z Lolą, jeśli nie zabić? Pobić ją, zmasakrować? To zajęłoby zbyt wiele czasu, a Milla pewnie dostałaby histerii, widząc taką brutalność wobec kobiety - nawet śmiecia w an43 Sprawdź sprawami, legalnymi albo i nie. Powinna czuć się rozluźniona, gdy nie było go w pobliżu. W obecności Diaza wszystkie jej zmysły działały na najwyższych obrotach, tak jakby miała do czynienia z tylko częściowo oswojonym dzikim zwierzęciem, któremu nie można w pełni zaufać. Kiedy nie było go w pobliżu, poczucie zagrożenia znikało, Milla nie musiała już się pilnować - i czasem czuła podstępne ukłucie gorącego pożądania. To było szaleństwo. Od czasu rozwodu z Davidem spotkała kilku mężczyzn, którzy ją pociągali. Próbowała zbudować kilka związków. Była świadoma ostrego iskrzenia między sobą a True Gallagherem, choć powody odmowy zaangażowania się pozostawały jasne i absolutnie nie kusiło ją, by cokolwiek odkręcać. Ale fakt, że czuła miętę do Diaza, był co najmniej niepokojący Ten facet był