- Już idę do sypialni.

o przejściu do baru w holu hotelu, gdy nagle usłyszała: - Kelsey? Kelsey Cunningham? To ty, prawda? Spojrzała w kierunku, z którego dobiegał głos. Zobaczyła mężczyznę wychodzącego z siłowni. Wysokiego i muskularnego, o włosach tak czarnych, że nie mogły pojaśnieć na słońcu. Do tego ciemnobrązowa skóra i czarne oczy. Niemal natychmiast go poznała i uśmiechnęła się. - Jorge! Podszedł do niej. Wykonał ruch, jakby chciał ją uściskać, lecz szybko się cofnął. - Przepraszam, jestem spocony jak pies. Jeśli psy się pocą - dodał i pocałował ją w policzek. - Jak się masz? Całe wieki się nie widzieliśmy. Właściwie mogłem się ciebie spodziewać. Sheila wspomniała, że tu przyjedziesz. Wstała i uściskała go, nie zważając na pot. Jorge Marti nie wchodził w skład ich paczki, był jednak ich starym przyjacielem. W szkolnych czasach http://www.robmyswoje.org.pl/media/ wojownikiem, prawda? Tymczasem Władca grasował zupełnie gdzie indziej. Dziewczyna miała za mocny makijaż i za krótką spódnicę, była trupio blada, dygotała i patrzyła błędnym wzrokiem, jakby była pijana albo nawet brała narkotyki. Bryan zastanowił się, czy będzie potem cokolwiek pamiętała z tego, co się wydarzyło. Może i lepiej, żeby nie pamiętała. - Chodź tutaj - zażądał niecierpliwie. - Jesteś...jesteś jednym z nich? - Chodź tutaj, mówię. Na litość Boską, nie mam czasu! Zabiorę cię stąd, ale najpierw muszę się upewnić... - Nie ugryzł mnie, przysięgam. Nie zabijaj mnie! Westchnął, złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie. Nie opierała się. Na jej szyi ujrzał tylko czerwoną plamę; będzie miała potężny siniak. To

rzekła: RS 185 - Powinnyśmy dowiedzieć się o nim tak dużo, jak się da. - Postukała palcem w gazetę. - Co tam masz? Sprawdź zaczęła mówić szybko: - Posłuchaj mnie. Domina została wymyślona, to ja rozprzestrzeniałam plotki o niej, żeby móc wejść na którąś z uczt Władcy RS 226 bez wzbudzania podejrzeń. Przed Transylwanią domina nigdy nie pojawiła się osobiście, przysięgam. - Czyli brałaś udział w tamtym balu. Poszłaś się najeść? - Nie, idioto. Jak mogłeś nie zauważyć, co się tu przed chwilą działo? Zabiłam więcej tych potworów niż ty. Uniósł brew. - Wątpię. Zresztą to o niczym nie świadczy, wampiry często atakują jeden drugiego. A ty jesteś wampirem.