Przerwał, by po chwili dodać:

nadal dostrzegał niepokój, więc nie miał serca powiedzieć jej, że chce zostać sam. W końcu wszyscy ochłonęli, Matthew wymoczył się porządnie pod prysznicem i zjadł trochę rosołu, Karo zaczęła szykować się do snu, a Imogen i Chloe poszły do swoich pokoi. Mniej więcej po dwóch godzinach Flic wśliznęła się do kuchni, gdzie Matthew przygotowywał sobie filiżankę bezkofeinowej kawy. - Nie jesteś śpiąca? - spytał. - Ani trochę. - Chcesz kawy? - Nie, dziękuję. - Zerknęła na Kahlego, który leżał w kącie na swoim materacyku. - Wypuszczałeś go już? - Tak. - Matthew zdjął z haczyka kubek i nalał trochę mleka. - Żadnych pretensji, mam nadzieję? - Nie, wszystko w porządku. Chociaż... pamiętam, że ci wspominałem o mojej kiepskiej orientacji w terenie. - Owszem - przyznała z uśmiechem Flic. 8. - Naprawdę uważasz, że zrobiła to celowo? - Nie wiem, Karl, ale według mnie na pewno nie zgubiła tej http://www.restauracjabracka.pl/media/ - Musi pan być wykończony, panie Gardner. - Tak, to także. Detektyw poklepał go współczująco po ramieniu, a potem cofnął się pierwszy do pokoju. - Wychodzę już, pani Lehrer - zwrócił się do Sylwii. - Powinni państwo teraz odpocząć. Nie, proszę nie wstawać. Mimo wszystko wstała. - Zejdę z panem na dół - powiedziała, kierując się do drzwi. - Jeśli to nie sprawi kłopotu, panie Gardner, wolałbym zaplombować ten pokój na jakiś czas. - Oczywiście - zgodził się Matthew, zastanawiając się jednocześnie, co by było, gdyby zaprotestował. I tak jednak nie zamierzał tu wchodzić. Nie, jego noga już nigdy nie postanie w

naprawdę nie żyje! - Wiem, kochanie, wiem - przemawiał do niej łagodnie, nie wypuszczając jej z ramion. - Matthew... - odezwała się Sylwia. - Tak. - Uwolnił się delikatnie od Chloe i podszedł do teściowej. Nie poruszyła się, bo Imogen nie odrywała głowy od jej ramienia. Sprawdź Gdyby co? Przecież Flic to ostatnia osoba na świecie, której mogłaby się obawiać. A jednak... Imogen coraz bardziej bała się własnej siostry - i w ogóle wszystkiego. Nawet siebie samej. Zwłaszcza siebie samej. 326 Najlepiej czuła się tutaj, na własnych śmieciach, w otoczeniu pamiątek po ojcu. Ubrana w koszulkę z Astrid, przesiadywała godzinami na łóżku, obejmując podciągnięte pod brodę kolana i kołysząc się w przód i w tył. Jak miło się tak kołysać... Zaraz przypominają się szczęśliwe, bezpieczne dni... Czasy niewinności. Dawno, dawno temu. Chloe także była u siebie - w pokoju, którego właściwie już nie