- Przekonamy się, czy mój dawny chłopak nadal

dawno, a nasze małżeństwo w ogóle było nieporozumieniem. - Właściwie, dlaczego rozstaliśmy się już po miesiącu? Czy coś było ze mną nie w porządku? - Nie - zaprotestowała szybko. - To ze mną. Tak naprawdę nie chciałam wychodzić za mąż. Czułam się źle po śmierci Joego i musiałam... chyba musiałam czuć, że do kogoś należę. To nie miało nic wspólnego z tobą. Jesteś czarujący, przystojny i miły. Spojrzał na niebo, potem ściszył głos, nie chcąc, żeby ktoś poza Kelsey mógł go usłyszeć. - Czy ja... - Czy ty co? - Nie byłem dobry w łóżku? - Przeciwnie. Doskonały - zapewniła go. Na twarzy Nate'a pojawił się dziwny grymas. - Sheila by chyba tego nie powiedziała. Kiedyś 255 usłyszałem od niej, że potrzebuje mikroskopu, żeby znaleźć mój... no wiesz. http://www.rehabilitacjadzieci.net.pl/media/ jedna, słaba żarówka osadzona w lampce bez klosza. Blade światło padało na rybackie trofea na ścianie. - Jeśli Sheila się odezwie, niech jej pan po prostu powie, żeby się ze mną skontaktowała. Ona będzie wiedziała, gdzie jestem. - Mieszkasz w jej domu, co? - Panie Latham, wychował pan Sheilę. Ona musi pana choć trochę obchodzić. - Aha, obchodzi. Nienawidzę tej małej zdziry. - Martwię się. Ona zniknęła. Policja na pewno będzie chciała z panem porozmawiać. - Gliny? - zapytał Latham, a potem powtórzył to

zostawia Jessicę bezpieczną wśród naprawdę oddanych przyjaciół. Udał się do szpitala, a ponieważ nie mógł od razu zobaczyć Barry'ego, który wciąż przechodził badania, postanowił zajrzeć do Davida Hayesa i sprawdzić, jak chłopak się czuje. Spytany o Hayesa pielęgniarz zniżył głos: - Nigdy nie widziałem, żeby ktoś stracił aż tyle krwi, ale chyba Sprawdź poczuła go w sobie jak gorącą, stal, nastąpił spazm, eksplozja rozkoszy, obopólne zaspokojenie, ulga. Leżała oszołomiona, powoli wracając do rzeczywistości, rozkoszując się bliskością ich mokrych ciał, napawając się ciepłem jego ramion. Przez lata sądziła, że już nigdy nie zazna czegoś podobnego. Czuła się przy nim tak bardzo bezpieczna, a mimo to broniła się przed pokusą, by do końca poddać się uczuciu. Potrzebowała zachować dystans. - Jessico? Sam jego głos, niski i lekko chropawy, co czyniło go jeszcze bardziej zmysłowym, działał na nią jak pieszczota. - Jestem taka zmęczona - odszepnęła, zresztą zgodnie z prawdą. Westchnął, lecz nic już nie mówił. Udała, że zasnęła, a kilka minut później spała naprawdę.