szła ostro przez życie, preferując szyte na miarę żakiety w pracy, a

zawsze odkurzanie. Ale lubiła mieszkać w czystym i pachnącym domu, więc zmuszała się do sprzątania. Co tydzień stawiała w każdym pokoju świeże aromatyczne potpourri, dzięki temu codziennie witał ją w mieszkaniu orzeźwiający wspaniały zapach. Często był to jedyny przyjemny akcent w całym dniu. O dziewiątej trzydzieści ostatnia wyprana partia ciuchów była już w suszarce. Milla nakleiła znaczki na listy, które musiała wysłać; po namyśle postanowiła zanieść je na pocztę, zamiast wrzucać do pobliskiej skrzynki. I tak miała jeszcze rachunek z karty kredytowej do uregulowania. Wzięła kluczyki od samochodu i sprawdziła jeszcze, czy numer tajemniczego telefonu, który przyniósł jej wiadomość o Diazie, wciąż jest w pamięci komórki. Numery czasem po prostu znikały, a ona nie miała pojęcia dlaczego. Najprawdopodobniej an43 90 bezwiednie wybierała jakąś kombinację klawiszy oznaczającą czyszczenie pamięci. A może chodziło o coś innego; w każdym razie numery znikały No i proszę: kiedy weszła z menu do „połączeń przychodzących", nie było tam nic. Zero. Ani jednego złamanego http://www.recepty.info.pl an43 23 zatykającym smrodem stojącym w powietrzu. Ale Colton upodobał sobie to właśnie miejsce, bo było tanie. Nic dziwnego: kto dałby jakiś większy szmal za mieszkanie w takim chlewie? Ale z drugiej strony, mieli blisko do targu. A to było fajne. Upaliła się trawką już całkiem konkretnie, ale jeszcze nie na tyle, by zapomnieć o wątpliwych urokach miejscowego kibla. Oczywiście zamek był zepsuty Do klamki przywiązano sznurówkę, a do framugi na tej samej wysokości wbito gwóźdź. Żeby „zamknąć" drzwi, trzeba było po prostu zawiązać sznurówkę na gwoździu. Jakoś nie dodawało to Paige pewności siebie. Zawsze starała się jak

właśnie wyglądała na mniej skonaną. - Hm, może i podziałało - zlustrował ją krytycznym spojrzeniem. - Jak bardzo jesteś zmęczona? - Półżywa - odparła, uśmiechając się słabo. - No, to znaczy że zadziałało! True był biznesmenem, który startował od zera, zbudował swoją Sprawdź Chłopiec zachichotał, a potem zakrył sobie rączką usta. - Rozmawiałem - powiedział. - No trudno, musisz teraz powiedzieć o tym mamie - nachylił się nad nim Diaz i podniósł Maksa z ziemi. - No, chodźmy teraz do niej. Przecież mama cię szuka. - Chciałem złapać kotka - powiedział chłopiec, obejmując szyję mężczyzny. - Uciekł mi pod samochód, ja za nim, no i wtedy zaczepiłem. - Zdarza się i najlepszym. - Pan nie zaczepił. - O, prawie. Milla słuchała tej wesołej pogawędki i dziwiła się swobodnym odpowiedziom Diaza. Najwyraźniej nie był aż takim samotnikiem, jak