- Nie mogę jechać do domu - powiedział. - Nie mogę na nią

zdziwiona i zaskoczona. Diaza nie było. Nie robił kawy na dole, nie brał prysznica w łazience. Milla czuła, że jest w domu sama. Wstała i poszukała wzrokiem jakiejś zostawionej karteczki. Oczywiście nic nie znalazła. Diaz był bardzo... lakoniczny, jeżeli można tak powiedzieć. Jeżeli sam chciał coś przekazać, szło mu to całkiem nieźle. Problem polegał na tym, że najczęściej wcale nie odczuwał takiej potrzeby. Milla spróbowała zadzwonić na jego komórkę, ale denerwujący głos z automatu oznajmił, że „abonent jest an43 362 obecnie niedostępny". To oznaczało, że Diaz pewnie w ogóle nie włączył aparatu. Milla żachnęła się sfrustrowana. Myśl o komórce Diaza przypomniała jej o własnym zepsutym telefonie. Musiała z nim coś zrobić - i to dzisiaj, przed wyjazdem do Nowego Meksyku. Zaparzyła kawę i wyciągnęła atlas, by zlokalizować miasto, w którym według Pavona mieszkała kobieta fałszująca akty urodzenia. Jak na złość miejscowość leżała właśnie tam, dokąd trudno było się dostać z El Paso. Rzuciła okiem na zegarek: za wcześnie. Biuro podróży jeszcze zamknięte. Biorąc http://www.psychologpoznan.edu.pl sam Diaz doskonale wie, czego chce. To właśnie jej pragnął. Rozumiała to, ale nie mogła sobie wyobrazić, że znów będą razem. Przepaść, która powstała między nimi, była nie do przeskoczenia. Diaz zdradził ją w najgorszy i najboleśniejszy z możliwych sposobów, a zdolność przebaczania nie była najmocniejszą stroną Milli. Już dawno uznała, że żywienie urazy wcale nie jest takie straszne. Mogła to robić bardzo długo. Diaz nie troszczył się o nią z czystej dobroci serca. Opiekował się nią tak, jak wilk opiekuje się swoją ranną waderą. Odczuła to roszczenie, żądanie siebie, już za pierwszym razem, gdy się kochali. Diaz z własnej woli nie wyrzekłby się Milli. Wiedziała, że grozi jej ze strony Diaza niebezpieczeństwo. Wiedziała. Nie fizyczne, w ten sposób Diaz by jej nie skrzywdził. Ale

śpiącego dziecka. Mały mruknął, cmoknął kilka razy i znów ucichł. Z wyraźną fascynacją David wyciągnął dłoń i dotknął palcem nagiej piersi żony Musiał przyznać: był zachwycony tym nowym, większym rozmiarem. Przed ciążą Milla była bardzo szczupła, przypominała sylwetką biegaczkę długodystansową. Potem jej kształty się zaokrągliły, stały się miękkie, nęcąco łagodne. Zakaz seksu w czasie Sprawdź 101 - To nie tak - przerwał jej Diaz. - Nie śledzę akurat jego. Podążam ku głowie węża, ale muszę zacząć od ogona. - Wiesz, gdzie on jest. - Nie. Nie wiem. Chciało jej się wrzeszczeć ze złości. Kolejna ślepa uliczka? Nie! Nie mogła się na to zgodzić. - Ale możesz go znaleźć. - Mogę znaleźć każdego. Kwestia czasu. - Bo nigdy się nie poddajesz. Ja też nie. Jeżeli chodzi o pieniądze, zapłacę ci. Nie ma problemu. Sumienie nie pozwoliłoby jej zapłacić mu pieniędzmi Poszukiwaczy, ale bez wahania oddałaby wszystkie swoje pieniądze,