roztrząsania kulisów tajemniczych działań swojego towarzysza.

małżeństwa poszło do zsypu, a cały światopogląd rozpadł się na kawałki. Ale nie poddawał się, walczył jak większość ludzi. Milla podjęła szybką decyzję: jeżeli nikt z Poszukiwaczy nie będzie mógł z nią jechać - nie miała pojęcia, czy ktoś wrócił wczoraj wieczorem lub dzisiaj rano - poprosi Ripa. To odciągnie go od Susanny, da czas na otrząśnięcie się z szoku. Choć... Po ostatniej nocy Kosper może już nie chcieć nigdzie jechać z Millą. Nie mogłaby nawet mieć mu tego za złe. Wolałaby kogoś z Poszukiwaczy Musi sprawdzić w biurze, zanim poprosi Ripa. - Jak mogę się z tobą skontaktować? - zapytała. Podał jej numer komórki, a także nazwę hotelu i numer pokoju. Miał zamiar pozostać tam dłużej, ale chciał także zajść do domu (upewniwszy się, że akurat nie ma w nim Susanny) po jakieś ubrania i przybory toaletowe. Po rozmowie z Ripem Milla zadzwoniła do biura. Odebrała Olivia, sądząc po głosie, była półprzytomna. - Żyję - wychrypiała w odpowiedzi na pytanie Milli. - Ale jestem cholernie słaba i nie czuję się zbyt dobrze. Rozmawiałam z Debrą, ciągle rzyga jak kot. http://www.prooptyk.pl/media/ 266 - Kolejna? - zapytał po chwili. - Tak - patrzyła przez okno, z zaciśniętymi zębami. - To właśnie robię od dziesięciu lat. Kręcę się jak pies za własnym ogonem, latam jak głupia po najdziwniejszych miejscach i ostatecznie nigdy nic nie znajduję. - Tak jakby ktoś celowo podrzucał ci fałszywe tropy Spojrzała na niego w zamyśleniu. - Myślisz, że może o to chodzić? Ze ktoś specjalnie wodzi mnie na manowce? - Jesteś za sprytna i za mądra, by w ogóle mogło być inaczej. Gdy chodzi o cudze dziecko, idzie ci przecież świetnie, prawda? W milczeniu skinęła głową. To prawda: miała nadzwyczajne

samej. Tam, gdzie był Justin, została tylko wielka dziura - przygryzła wargę, nie chcąc rozpłakać się przy ludziach. - Nie mogę przestać go szukać. To tak, jakbym chciała przestać oddychać. Diaz zmierzył ją swoim posępnym wzrokiem przenikającym do głębi. A potem pochylił się nad stolikiem, ujął dłonią podbródek Milli, delikatnie przyciągnął ją do siebie i pocałował. Sprawdź - Dałbym sobie odciąć lewe jajo - odezwał się nagle - żeby być teraz w tobie. Śmiech zamarł zszokowanej Milli na ustach. Tak, fantazjowała o nim, myślała i marzyła, ale nigdy nie sądziła, że to może stać się naprawdę. A tymczasem - proszę bardzo. Tu i teraz. Diaz... z nią? Słowa mężczyzny tak zgrzytnęły, że cały świat wokół Milli zakołysał się bezlitośnie, choć przecież ciągle leżała na ciepłej skale, z szumem w uszach i adrenaliną krążącą w żyłach. Świat zakołysał się, a potem an43 286 gwałtownie osiadł w posadach. Milla poczuła nagle pierwotny, zmysłowy głód, który aż zatrząsł jej słabym ciałem. Diaz z nią.