- Bedziemy sie za ciebie modlic - odezwała sie Cherise z

bardzo chce ju¿ zostawic przeszłosc za soba. Ale nie mo¿e tego zrobic, jeszcze nie. Ciagle tyle musi sobie przypomniec, no i jest jeszcze policja... Poczuła, ¿e znowu ogarnia ja przygnebienie, ale zdołała odsunac te niepokojace mysli. Ma tyle do zrobienia. Bedzie musiała zadzwonic do córki Pameli i jej byłego me¿a, wyrazic swój smutek i ¿al z powodu jej smierci. I to szybko. Nie zwa¿ajac na policje. Ani na adwokatów. Ani to cholerne towarzystwo ubezpieczeniowe, o którym wspominał Alex. Przeszła przez salon z kominkiem i weranda i podeszła do drzwi pokoju Aleksa. Nacisneła klamke i stwierdziła, ¿e nie zostały zamkniete na klucz. Niewiele myslac, weszła do srodka. W pokoju panował idealny porzadek, jakby jego własciciel oczekiwał wojskowej inspekcji. Wielkie łó¿ko, komoda, niewielka kanapka i szafka skrywajaca telewizor i zestaw stereo. Z okna widac było ogród i migoczace w oddali swiatła San Francisco. Marla przeszła przez garderobe pełna równiutko powieszonych garniturów i ubran sportowych i znalazła sie w niewielkiej siłowni pełnej przyrzadów do cwiczen, utrzymujacych jej me¿a w dobrej http://www.profood.net.pl naprawde powa¿na, Alex nigdy by tu nie przyjechał. Cholera. Deszcz spływał mu po twarzy. Otworzył samochód, siegnał do srodka i znalazł dwie ostatnie puszki piwa Henry. Z jednej zdjał resztki folii i rzucił ja Aleksowi, potem otworzył druga dla siebie. - Jesli Marla z tego wyjdzie... - Jesli, Alex? Jesli? Marla jest najsilniejsza, najbardziej zdecydowana istota, jaka znam. Wyjdzie z tego. Na litosc boska, nie kładz jej jeszcze do grobu. Jest w koncu twoja ¿ona, do cholery! 20 Przemilczane oskar¿enia. Wspomnienia, których nie ma prawa przywoływac - zmysłowe i bolesnie intensywne.

Shelby pochyliła się do przodu, kurczowo złapała się grzywy i jakoś zdołała utrzymać w siodle, Z bijącym sercem wyprostowała się i dostrzegła błękitną poświatę latami rancza. Najbardziej wysunięte zabudowania lśniły dziwnie w strugach deszczu. - Boże, dopomóż mi - szepnęła. W baraku było ciemno, ale światła zainstalowane dla ochrony rancza mimo wszystko trochę rozjaśniały mrok. Na szczęście żadne światło nie padało ze stajni. Nikt nie zauważył braku klaczy. Sprawdź skrupułach, zagubiona w swiecie jego ramion i ust. Ogarneła ja fala goraca, jej serce biło gwałtownym, oszalałym rytmem. Zarzuciła Nickowi rece na szyje i rozchyliła wargi, oddajac pocałunek. Przylgneła do niego całym ciałem, jakby miała ju¿ nigdy nie wypuscic go z objec. Czuła, jak krew w jej ¿yłach powoli zamienia sie w ¿ywy ogien. Mimo wieczornego chłodu jej skóra zdawała sie płonac. Oczyma wyobrazni widziała nagie, muskularne ciało Nicka wypre¿one nad nia w paroksyzmie rozkoszy, jego jezyk zsuwajacy sie w dół jej szyi, miedzy piersi i jeszcze ni¿ej, w dół jej brzucha, by dotrzec w koncu do najbardziej intymnych miejsc na mapie jej ciała. I duszy. Jekneła cicho, wyobra¿ajac sobie, jak by to było czuc w sobie