pielegniarki, guwernantki czy inne osoby do towarzystwa dla

podłokietniku. Czuła nerwowe łaskotanie w ¿oładku. - To, co robi mój ma¿, jest dla mnie tajemnica- stwierdziła. Próbowała znalezc jakies usprawiedliwienie dla postepowania Aleksa, ale nic nie przychodziło jej do głowy. - Wiem, ¿e jest w trakcie jakichs bardzo wa¿nych negocjacji z japonskimi inwestorami, ale poza tym nie mam pojecia, czym sie zajmuje. - Nie sadzisz, ¿e to dziwne? Marla zasmiała sie, ale bez wesołosci. - Całe moje ¿ycie jest dziwne, Nick - odparła. - Mam me¿a, który mi nie ufa, córke, która mnie odrzuca, tesciowa, która uwa¿a, ¿e potrzebuje stałego dozoru, dziecko, które własnie sobie przypomniałam, ojca, który mnie nienawidzi i uwa¿a za intruza, i szwagra, który... który... 334 - Który co? Marla zamilkła. Nie umiała przyznac sie do tego, co czuła do Nicka. Nie mogła mu przecie¿ powiedziec, ¿e ja pociaga, ¿e pod jego dotykiem miekna jej kolana, a krew zaczyna wrzec w ¿yłach. - Który... który mnie niepokoi - powiedziała w koncu, a http://www.profesjonalna-ortopedia.com.pl loczki nawet nie drgneły. - Tylko w puderniczce. - Moge zobaczyc? 72 - Nie wiem, czy to dobry pomysł... - Eugenia była wyraznie zdenerwowana i Marla zrozumiała, ¿e widac wyglada gorzej, ni¿ sadziła. - Czy jest a¿ tak zle? - Nie, kochanie, ale... - Daj jej to lusterko - wtracił sie Nick. Marla dostrzegła w jego szaroniebieskich oczach przebłysk gniewu. - Tak, daj mi lusterko... Jesli go nie dostane, to przejde przez te cholerna porecz i jakos dowloke sie do umywalki. -

kieszeni, podbiegajac, by dotrzymac mu kroku. - Nie badz na mnie zły, Nick - powiedziała, kiedy przechodzili przez ulice. Marla musiała sie schylic, mijajac kobiete z wielkim parasolem. Nick spojrzał na nia, rozbrojony. - Nie jestem na ciebie zły. Sprawdź Ten głos mógł nale¿ec do snu. - Ale nie jest pani tego pewna? - Nie - przyznała. Na mysl o tym, ¿e ktos istotnie mógł nachylac sie nad nia, ¿yczac jej smierci, oblał ja zimny pot. Tak blisko. Z taka nienawiscia. Z taka determinacja. - Ja... ja 344 niczego nie jestem pewna. Dzisiaj odwiedzilismy mojego ojca. Był przekonany, ¿e jestem kims innym, ¿e mam na imie Kylie, a ja... tak niewiele pamietam. Nie byłam w stanie udowodnic, ¿e sie myli. - Jest chory, prawda? - Cie¿ko - powiedział Nick. - Pielegniarka twierdziła, ¿e to mo¿e byc wpływ srodków przeciwbólowych.