Sean znów zajrzał do swoich notatek.

w dół i dołączyła do niego. Zdziwił się, gdyż wcale nie była lodowato zimna, jak się tego spodziewał. Mocno otoczył ją ramionami, odwzajemniła uścisk, przycisnęła wargi do jego ust. Dygotała jak w febrze. Po chwili poczuł jej miękkie, mocno drżące wargi na swojej szyi. Serce zabiło mu mocnej. Czyli jednak... Nigdy nie potrafił jej się oprzeć, nigdy nie umiał odmówić. I teraz umrze przez nią. RS 203 ROZDZIAŁ TRZYNASTY Zmierzch zapadł dziwnie gwałtownie, księżyc wstał wcześnie, cały czerwony, jakby broczący krwią. Jessica jechała szybko w stronę Bourbon Street, bo chociaż powiedziała Stacey, że nie może wrócić, znienacka opadło ją przeczucie, że musi wracać natychmiast, a potem równie szybko wyjść, bo czekało ją kolejne zadanie, ale najpierw musi sprawdzić, co dzieje się w domu. Prędzej, prędzej! Czemu nie odgadła, że ściemni się niemal w jednej chwili? Powinna była się domyślić. I czemu instynkt nie podpowiadał jej, gdzie odbędzie się to coś, co szykowało się tej nocy? Tak na logikę na miejsce spotkania http://www.pracowniaemg.com.pl/media/ Zarabiał na życie łowieniem ryb, jak wielu ludzi na Key. Miał kawałek ziemi, dawniej zarośniętego mangrowcami bagna, powstały dzięki osuszeniu terenu przed wybudowaniem w pobliżu, pod koniec lat pięćdziesiątych, hotelowej przystani. 47 Samochodem droga z bliźniaka do domu Andy'ego Lathama zabierała dziesięć minut. Kiedyś dom ten prezentował się dość porządnie. W latach pięćdziesiątych firmy budowlane uwzględniały zagrożenie sztormami. Budynek wzniesiono z cementowych bloków i ozdobiono sztukaterią. Nie był duży: dwie sypialnie, kuchnia, salonik i otwarty ganek

- Informuj mnie, dobrze? - Jasne. Dane wstał i ruszył w kierunku drzwi. - Chwileczkę! - usłyszał. - Co takiego? - Ty też mnie informuj. Sprawdź z uwagą słów Jorge'a Martiego, siedzącego po jej lewej stronie. Jorge dobrze wyglądał. Ciemny, przystojny, tylko on miał marynarkę. Podobnie jak Kelsey, robił wrażenie ubranego zarówno elegancko, jak i niedbale. Kelsey się roześmiała. Przed ujawnieniem swej obecności Dane zrobił niepostrzeżenie kilka zdjęć. Potem wsunął mały, wodoodporny aparat do kieszeni czarnej kurtki i podszedł do stolika. Kelsey uniosła wzrok. Nie potrafiłby stwierdzić, czy cieszy się z jego przybycia. Cindy, jak zawsze wylewna, powitała go entuzjastycznie: