– Przykro mi. – Uniosła głowę. – Przepisy.

jest tu dla niej nowe. To może być ekscytujące. Ale ona chce poznać ciebie. -Nie może mnie poznać. Nie chcę jej przestraszyć jeszcze bardziej. Zresztą nie mam pojęcia o małych dziewczynkach i o tym, jak należy je wychowywać. A ty wiesz wszystko. Nie miała ochoty teraz się z nim spierać. - Cóż, nie zawsze tu będę - powiedziała, po czym przeszła przez hol, weszła do swojego pokoju i zamknęła drzwi. Richard westchnął i potarł twarz dłonią. Zdenerwował się na samą myśl o wyjeździe Laury. Spojrzał w dół, na światła w holu i drzwi do pokoju córki. Nie chciał ryzykować, że któraś z nich go zobaczy i się przestraszy, ale potrzeba bycia blisko Kelly była silniejsza. Zszedł na dół. Otworzył drzwi do pokoju córki. Wślizgnął się do środka, podszedł do łóżka i zapatrzył na pogrążone we śnie dziecko. Wyglądała tak spokojnie i niewinnie. Była taka mała. Wyciągnął rękę. Dotknął jej włosów. A potem, nie będąc w stanie się oprzeć, musnął palcami jej policzek. Miała gładką, delikatną skórę, chłodną w dotyku. Była piękna. Serce mu się http://www.pracedekarskie.com.pl Zaczęła mu opowiadać to wszystko, czego dowiedziała się zaledwie parę godzin temu. O tym, jak Julianna znalazła ich przez agencję, jak zakochała się w Richardzie i postanowiła go uwieść. – Śledziła nas. Dowiedziała się wszystkiego o Richardzie i... o mnie. – Kate podniosła ze zgrozą ręce i zaczęła obmacywać swoją twarz, jakby chciała sprawdzić, czy jest prawdziwa. – Ona... ona zaczęła ubierać się i czesać tak jak ja. Zachowywać się jak ja. Żeby go przyciągnąć. Stała się taka jak ja, tylko młodsza i bardziej seksowna. I zupełnie wolna. – Nikt nie może się z tobą równać – rzekł czule Luke. – Mówię prawdę. Obserwowałem cię przez dziesięć lat. Przez moment tylko na niego patrzyła, a potem jej policzki poczerwieniały. – Teraz będzie najciekawsze – rzuciła szybko. Zaczęła mu opowiadać, czego dowiedziała się od Julianny na temat

Ponieważ całe popołudnie będę siedział w sądzie, to może ustalimy teraz parę spraw, dobrze? – Oczywiście. – Sięgnęła do torebki. Już po chwili miała w ręku notes i długopis. – Słucham? – Mam nadzieję, że zadzwoniłaś do zakonu Kawalerów Maltańskich, żeby potwierdzić moje wystąpienie? Sprawdź ślinę i wyznał: - Bo jeśli cię dotknę, chyba nie będę w stanie się zatrzymać. Serce Laury waliło teraz jak oszalałe. Uniosła lewą dłoń do jego policzka i dotknęła gładkiej skóry. Wzdrygnął się. -Och, Lauro - powiedział, oddychając z trudem, przesuwając twarz pod jej dłonią, rozkoszując się jej dotykiem, zapachem. - Nie mogę. Nie mogę. Oszaleję. -Nie, nie oszalejesz. - Tak - syknął, wziął ją za ręce i obsypywał dłonie i opuszki palców pocałunkami. Zadrżał. Ten silny mężczyzna, który przetrzymał straszliwe chwile, mężczyzna, który krył się w cieniu dla ich dobra, drżał. Laura poczuła się obdarowana, wielbiona. Zanurzyła palce w jego