ukojenia dzięki deszczowi i grzmotom. Musi się trochę przespać, bo inaczej jutro będzie nieprzytomna. Wszystko przez Richarda! Wykąpała Kelly, dała jej kolację, przeczytała kilka rozdziałów książki, porysowała, wypiła herbatę rumiankową, ale nawet ulga wynikająca z tego, że znalazła Kelly i dowiedziała się, że Richard co wieczór spotykał się z córką, nie zmniejszyła napięcia. Palił ją ogień. Była jak w gorączce, pobudzona i... wściekła. Na niego. Wspomnienia chwil w jego ramionach omywały ją niczym deszcz chłoszczący okno. Odrzuciła kołdrę i wstała z łóżka, podeszła do okna. Odciągnęła zasłonę, usiadła na ławce i patrzyła na burzę. Woda była czarna, fale spienione i białe. Czuła się tak, jakby to ona była morzem, żywym i bijącym o brzeg, próbującym wessać wszystko w ciemność. Laura zrozumiała nagle, ile Richard dla niej znaczy. I to ją przestraszyło. Wręcz przeraziło, bo był człowiekiem przywiązującym tak wielką wagę do wyglądu. A ją już kiedyś zranił taki mężczyzna. Ona i Richard byli pod wieloma względami podobni. W jego http://www.pol-rusztowania.com.pl W dzieciństwie też często bywało jej smutno, kiedy rodzice zapominali o ważnych wydarzeniach w jej życiu. Ileż to razy szukała ich twarzy w tłumie rodziców, z nieuzasadnioną nadzieją, że jednak się pojawią. Zawsze była tam jednak ciotka Hattie. Ona nigdy nie opuszczała szkolnych występów Malindy. Ale to nie było to samo. Małemu Jackowi obecność Malindy też nie wystarczała. Potrzebny był mu tata. JEDNA DLA PIĘCIU 139 Malinda miała wrażenie, że to ona komplikuje sytuację. Jej obecność w domu Brannanow dawała Jackowi nieograniczoną ilość czasu na pracę. Ona
ruchem głowy. Rozległo się kolejne beknięcie i tym razem wszystkie głowy zwróciły się w stronę Patryka. Siedział zadowolony z siebie na wysokim krzesełku obok Jacka. 118 JEDNA DLA PIĘCIU Z uśmiechem na buzi wysmarowanej od ucha do Sprawdź – Naprawdę? – Dziewczyna obróciła się w jego stronę. – I co? Przez moment milczał. – Powiedzmy, że nie chciałbym już nigdy tak się Kate otworzyła usta, żeby go jakoś wesprzeć, lecz on tylko potrząsnął głową i mruknął: – Pozbieram rzeczy ze stolików. Patrzyła na niego ze współczuciem. Wiedziała, że Blake nie ma łatwego życia. Był dyskryminowany nawet przez własną rodzinę. Pragnął, tak jak wszyscy, miłości i zrozumienia, a często natrafiał na ścianę nieufności i ksenofobii. Mimo sarkazmu i ostrego języka tak naprawdę był niezwykle wrażliwy i miał złote serce. – A co z Richardem, Kate? Czy nie zrobiłabyś wszystkiego, o co cię poprosi?