- A wiesz przypadkiem, jakim wozem jeżdżą jego rodzice? - Nigdy się z nimi nie zetknęłam. - Może już na to pora. - O Boże! - Karolina opadła na łóżko. - Żebym ja wiedziała... 91 - Co, Karo? - wpadł jej w słowo Matthew. - Nic, nic. Po prostu mam już dość tych ciągłych potyczek. - Chciałaś powiedzieć, że nie wiesz, w co masz wierzyć, tak? - Nie. - Podniosła na niego wzrok. - Chciałam powiedzieć, że nie wiem, jak postąpić. - Więc nie uważasz, że sobie to wymyśliłem? - Nie, oczywiście że nie. Zabrzmiało to jednak dość słabo. - Czyli przyjmujesz do wiadomości, że Imogen cię okłamała? - Tym razem nie mógł sobie pozwolić na ustępstwa. Karolina musi wreszcie przejrzeć na oczy, to najważniejsza sprawa. - Przypuszczam, że większość nastolatek kłamie, żeby wybrnąć z kłopotów. - Karo, ona ma czternaście lat. - Niebawem skończy piętnaście. Wiem, wiem. - Uniosła ręce na http://www.neutrogena-plus.info.pl Jodie zamrugała i potrząsnęła głową niepewna, czy dobrze słyszy. - Chcesz, żebym się zgodziła na małżeństwo na rok? - Wynagrodzę ci to. Chcę tylko, żebyś poświęciła mi ten czas i odegrała rolę mojej żony. Łóżko nie wchodzi w zakres tej umowy. - Oszalałeś - odpowiedziała kategorycznie. - Nic o tobie nie wiem. - Wiesz najważniejsze. Chcę ci zapłacić milion funtów za małżeństwo ze mną. A co do reszty... - Arogancko wzruszył ramionami. - Później wyjaśnię ci wszystko, co powinnaś wiedzieć. Jodie była oszołomiona. Nie, to niemożliwe. Jak może choćby rozważać tę szaloną propozycję? - Przecież chyba znasz jakąś kobietę... - Bardzo wiele - przerwał jej drwiąco. - Niestety wszystkie one chcą tego, czego ja nie zamierzam im dawać. To zdumiewające, jak łatwo padają deklaracje miłości, kiedy w grę wchodzą pieniądze i pozycja. - Czyżby namierzyły cię łowczynie fortun? - odgadła trafnie Jodie. Bez wątpienia był bogaty. Świadczył o tym samochód, ubranie, ale przede wszystkim maniery. - To dlatego chcesz się ze mną ożenić - domyśliła się - żeby trzymać je z daleka? - Niezupełnie. - Więc dlaczego?
wyprzedzając Shey. Złapała go za ramię. - Przepraszam. Lubię ci docinać, ale teraz przesadziłam. Zrobiłam ci przykrość. Naprawdę nie chciałam. Mówiła tak szczerze, że nie mógł jej nie uwierzyć. - Chyba oboje przekroczyliśmy dziś pewne granice. Ale Sprawdź - Poczekaj tutaj - rzucił do niej, wyszedł z kuchni i zamknął za sobą drzwi. Dzwonił szef policji z informacjami na temat Belli. Dowiedział się, że wzięła urlop z pracy w Londynie i przyjechała do Zuranu, żeby potwierdzić prawo własności do apartamentu odziedziczonego po zmarłym ojcu. - Ponieważ jest to jeden z apartamentów wplątanych w podwójną sprzedaż, powiedziano jej, że ustalenie własności może potrwać. Zdaje się, że zaraz potem chciałaby go sprzedać. Została poinformowana o systemie kompensat dla ofiar oszustwa. - Więc jest legalną córką i spadkobierczynią tego mężczyzny? - spytał Edward. - Jej dokumenty są w porządku - zapewnił go rozmówca. - A ta praca w Londynie? - Pracuje jako analityk finansowy. - I to jest jedyne źródło jej dochodów? - Z tego, co wiem, to tak. Edward podziękował, zakończył rozmowę i spojrzał w kierunku zamkniętych drzwi. Dokonał poważnej pomyłki w ocenie sytuacji. A dla mężczyzny o jego poczuciu dumy było to trudne do zniesienia. Co gorsza, pozwolił się ponieść emocjom. W żaden sposób" nie mógł być z siebie dumny. Ale nie musiał chyba winić za wszystko tylko siebie? Bella nawet nie spróbowała zaprotestować, czy też powstrzymać go. Nie uczyniła nic, co zachwiałoby jego wiarę w słuszność swojego rozumowania. Nawet najmniejszego gestu świadczącego, że nie zajmuje się na co dzień uprawianiem seksu z nieznajomymi. Słyszał jednak o młodych kobietach prowadzących bujne życie seksualne, a jego większą część stanowiły przygody na jedną noc. A skoro tak, to nie powinien się