- Wiem również, że nie mogłeś przyjechać na pogrzeb

że odnosił pan sukcesy jako uwodziciel. Inaczej uznałabym pana za zwykłego głupca. W bursztynowych oczach pojawił się błysk. - Nie jestem głupcem, Victorio. Są nimi adoratorzy, którzy wypuścili cię z rąk. Ja dostanę główną nagrodę. - Dużo za nią zapłaciłeś, Sinclairze, ale niepotrzebnie. Jego uśmiech przyprawił ją o rozkoszny dreszcz. Niestety on też to zauważył. - Chyba wiesz, że prędzej czy później ją dostanę. I myślę, że trochę się boisz. - Na pewno nie pana, milordzie. - Sinclairze. - Sinclairze. Łatwo się rozmawia z mężczyznami - stwierdziła z nadzieją, że w jej głosie nie słychać desperacji. - Wystarczy im pochlebiać. - Ja nie potrzebuję pochlebstw i dlatego budzę w tobie niepokój, a chcę jedynie lepiej cię poznać. - O, tak! - Wiesz mniej, niż ci się zdaje. Muzyka umilkła i Victoria z ulgą odsunęła się od http://www.my-medyczni.com.pl/media/ para ładnych niebieskich oczu i od razu zdradzasz wszystkie sekrety. - Fiołkowych - sprostował Sin. - Rzeczywiście są ładne. Ale powiedziałem jej jedynie, że chcę znaleźć zabójcę Thomasa. - A o nas? - Że mi pomagacie. I ścisz głos. - Dostrzegłszy spojrzenie Crispina, westchnął z rezygnacją. - Mów, wielkoludzie. - Zastanawiałem się właśnie, kiedy nas spytasz, czy odkryliśmy coś ciekawego. Sinowi nie podobało się to, co sugerował Szkot: że zajęty młodą żoną całkiem zapomniał o śledztwie.

coraz bardziej jej zależało. - John Madsen - powiedział w końcu. - Marley? - Widząc jego zmrużone oczy, szybko się opanowała. - Dlaczego właśnie on? Postawiła Henriettę na podłodze i złożyła ręce na kolanach. Sin wstał z łóżka i zaczął chodzić po Sprawdź - Ile? - Co ile? - Za konia, wóz i mleko. - Lord z wózkiem mleczarza? - Właśnie szukałem sobie jakiegoś hobby. Ile? - Nie mógłbym się rozstać ze starym Joe za mniej niż dziesięć funtów - oznajmił woźnica, krzyżując ramiona na piersi. Cena była wygórowana, ale Sin nie miał ochoty na targi. Poza tym nie chciał znowu rozczarować żony. - Dam ci dwadzieścia, żebyś mógł kupić silnego kucyka, którego nie będziesz musiał bić. Zgoda? - Tak, milordzie.