Agentka znów zaprezentowała uśmiech przypominający grymas. Ponownie

45 - Szeryfie... Popatrzyła na niego zdecydowanie. On westchnął ciężko i powiedział: - Chyba mogę zadzwonić... Na twarzy Rainie znów pojawił się uroczy uśmiech. Szeryf Amity był mądrym człowiekiem, bo tym razem tylko mruknął i pokręcił głową. - Trzeba było od tego zacząć - powiedział. - Od czego? - Że była pani gliną. - Nikim ważnym. Dziwię się, że pan to wychwycił. - W tych sprawach jestem dobry - powiedział spokojnie. Ona uśmiechnęła się ponuro. - Tak, tego się obawiam. Society Hill, Filadelfia Bethie była zdenerwowana. Nie powinna tego robić. Lubiła swój samotniczy styl życia. Lubiła samotnie spędzać wieczory. Co ona sobie właś¬ ciwie myśli? I czy te klipsy pasują do sukienki? Może były zbyt ładne. Może sukienka była zbyt ładna. O Boże! Miała zacząć od nowa, a była już pięć minut spóźniona. Zmieniła małą czarną na zasłaniającą kolana czarną spódnicę i jaskrawoniebieską http://www.medycznie.org.pl/media/ – Dziś rano miałem telefon od informatyków. Są problemy z odzyskaniem danych ze szkolnych komputerów. – Jakiego rodzaju problemy? Sanders uśmiechnął się z zaciśniętymi ustami. – To się wam spodoba. Jak już kiedyś mówiłem, okazało się, że Danny... – Że ktoś – poprawiła go Rainie. – No dobrze, że ktoś grzebał w dyskach. Usunięto pamięć podręczną i skasowano plik historii w przeglądarce. Ale to dość proste rzeczy i dla większości obeznanych z komputerami osób nie stanowią problemu, więc nasi spece byli jak najlepszej myśli. – Coś mi mówi, że jest gorzej, niż sądziliśmy. – Otóż, niestety tak. Za każdym razem, gdy ktoś odwiedza witrynę internetową, umieszcza ona w komputerze użytkownika plik – „Cookie”, żeby przy następnym podłączeniu witryna „pamiętała” jego dane. Dobry specjalista może wydobyć ciasteczko z

Rano zadzwonił do mnie Danny. Wiem, że to on. – Sandy O’Grady siedziała na składanym metalowym krześle w biurze zespołu dochodzeniowego. Zaciskała leżące na kolanach dłonie i robiła, co mogła, żeby zachować spokój. – Słyszałam w tle jakieś pobrzękiwania i ludzkie głosy. Ale on milczał. Powiedziałam: „Danny, wiem, że to ty. Porozmawiaj ze mną, Danny. Kocham cię. „ – Co odpowiedział? – zapytał Quincy. Sprawdź – Nie musiał. Był zakochany po uszy. Miał to wypisane na twarzy. – A panna Avalon wiedziała o tym? – Myślę, że tak. Pewnie nie pierwszy szczeniak się w niej zabujał. – Jak traktowała Danny’ego? – Nie wiem. Kręciłem się koło boiska, a nie w tej pieprzonej pracowni. – Danny wiedział, że panna Avalon woli starszych panów? – Jasne, powiedziałem mu. Co, myślicie, że zabił ją w napadzie zazdrości? A skąd! Niczego nie chwytacie. – Charlie kręcił głową i po raz pierwszy sprawiał wrażenie szczerego. – Z Danny’ego większy bystrzak, niż wam się wydaje. Podobała mu się, ale wiedział, do diabła, że jest nauczycielką. Rozumiał, co to znaczy. Wielbił ją na odległość i koniec pieśni. Nie wyobrażał sobie domku z ogródkiem ani dzieci, które mu urodzi. Chłopak ma trzynaście lat, na litość boską. – A te dwie dziewczynki? – zapytała Rainie. – Sally i Alice?