druty, była w zasadzie soba. Ze swoim dzieckiem. To by sie

- Jakos temu zaradzimy. A teraz prosze mi powiedziec, co pani pamieta. - Co pamietam? - Marla starała sie nie mru¿yc oczu, kiedy przesunał swiatło z prawego oka do lewego. - Jest a¿ tak zle? Próbowała cos sobie przypomniec, ale koncentracja wzmogła ból głowy. - Zle. Powiedziec, ¿e niewiele pamietam, byłoby bardzo optymistyczna wersja. - Z trudem wypychała słowa spomiedzy zebów, które wydawały sie scementowane. Lekarz wyprostował sie, wyłaczył swiatełko i skrzy¿ował rece na piersi. - Prosze mi opowiedziec o sobie. O rany. Musi pomyslec. Pogrzebac gdzies bardzo głeboko. - To... to takie dziwne. Wiem o pewnych rzeczach... na przykład... umiem czytac, rozumiem wszystko, chyba jestem niezła z matematyki, ale nie pamietam, ¿ebym sie jej uczyła. Lubie psy i konie, i pla¿e, i horrory... ale... - Przełkneła sline i z trudem poruszyła wargami nad unieruchomionymi zebami. - Nie pamietam mojej rodziny ani moich dzieci, ani moich http://www.kardiologkielce.info.pl - Tak czy inaczej, miło cie znowu widziec w domu, Nicholas. Nick pociagnał łyk szkockiej, która przeszła mu przez gardło gładko jak woda. Podobno picia szkockiej trzeba sie nauczyc. On najwyrazniej ju¿ sie urodził z ta umiejetnoscia. - Opowiedz mi o tym wypadku - zaproponował Nick. Alex podszedł do barku i nalał sobie jeszcze jedna solidna porcje whisky. 57 Nicka ogarneła irytacja. Marla naprawde sie obudziła, widział to na własne oczy. Uwa¿ał, ¿e powinni cos zrobic, zamiast siedziec w tym dusznym pokoju, saczac drinki. - Co własciwie wydarzyło sie tamtej nocy?

- Tak. I w tym problem. - Wciągnął koszulę przez głowę i przeczesał włosy sztywnymi palcami. - Zdaje się, że ktoś nie mógł zaczekać tych kilku tygodni, aż kostucha dokona dzieła. - Nie... - Właśnie, że tak, Shelby. Policja podejrzewa, że Caleb Swaggert został zamordowany. Rozdział 12 Zamordowany? Przecież... no przecież, on leżał w szpitalu i był umierający, i... czy to nie jest wyciąganie Sprawdź Nic powa¿nego. - Tak? Widac jest to dosc powa¿ne, skoro chce mnie tu trzymac -prychneła Marła. - Dopiero odzyskałas swiadomosc, kochanie - przypomniał jej. - Chce wracac do domu - powtórzyła. - Natychmiast. Nikt sie nie odezwał. Alex patrzył na Eugenie, która wyjmowała teraz zwiedłe ró¿e z wazonu i wrzucała je do stojacego przy szafie kosza na smieci. Cissy nagle bardzo zainteresowała sie parkingiem i uparcie patrzyła w okno, unikajac kontaktu wzrokowego z obojgiem rodziców. - Posłuchaj, kochanie. - Eugenia podeszła do łó¿ka. Jeszcze przed chwila omal nie płakała ze wzruszenia, teraz