Wzięła Scotta pod rękę i w trójkę ruszyli w stronę głównego

- To prawda - powiedział Mark. - Pogadam z nią. Gavin spojrzał z kolei na Jakea. - A ty uwaŜaj. Bo chodzą plotki po mieście, Ŝe Gretchen ciebie obwinia o ten wandalizm w galerii Halifaksa. Rozgłasza, Ŝe prowadzisz kampanię negatywną i ten wypadek to dowód twojej wielce podejrzanej działalności. Jake roześmiał się i rzekł: - Jeśli ktokolwiek to czyni, to właśnie Gretchen. Ci, co mnie znają, nie uwierzą w takie plotki. - A co sądzicie o tej kobiecie, którą złapano na gorącym uczynku kradzieŜy map? Są jakieś nowe dane, kim ona jest? -zapytał Tom Devlin. Przybył do miasta stosunkowo niedawno i szybko zorientował się, Ŝe te zarzuty dotyczą jego rodziny, o której istnieniu właśnie niedawno się dowiedział. - Nie - odparł Gavin. - Ludzie mają video i do tej pory nikt nie rozpoznał tej kobiety. I tak się to ciągnie. - Spojrzał na zegarek. - Tyle mam do powiedzenia. Wiecie pewno, bo mówi się o tym w całym mieście, Ŝe Jonathanowi wstrzyknięto jakiś śmiercionośny płyn. Ale nikt nie wie, kto to zrobił. - Potrząsnął głową. - Nie uwierzycie, ile osób podchodziło dziś do mnie, przedstawiając listę podejrzanych. Mark zmarszczył czoło i po chwili zapytał: - Jest na niej jakieś znane nam nazwisko? - Tak - rzekł Gavin z westchnieniem. - Nita Windcroft. Głównie chyba http://www.izolacja-dachu.com.pl/media/ najzgrabniejsze nogi na świecie. Wolałby się z tym nie zdradzić, ale ostatniego wieczoru uległ przedziwnym fantazjom erotycznym, w których główną rolę odgrywały właśnie jej nogi, splecione stopami na jego plecach w czasie miłosnego uniesienia. Choć niechętnie się do tego przyznawał, często wracał myślami do tamtej chwili. Fakt, Ŝe ona była jego pracownicą, odgrywał coraz mniejszą rolę i właściwie przestał się liczyć. - Dobranoc, Mark, do jutra. - Dobranoc, Alli. Szybko przemierzył hol, stęskniony desperacko swojej prywatności, jaką zapewniała mu własna sypialnia. Nie mógł zasnąć. Zaczął juŜ liczyć owce, świnie i inne zwierzęta domowe - na nic się to jednak zdało. Grozę sytuacji pogłębiał fakt, Ŝe słyszał odgłosy prysznicu z łazienki Alli i znowu jego mózg zaatakowały wizje, których nie potrafił zwalczyć. W

wyzwanie. Scott zajrzał do pokojów córek. Amy i Lizzie wciąż spały. Gwiżdżąc cichutko pod nosem, podążył w stronę kuchni. Nastawił ekspres do kawy, ugotował jajko dla Mikeya, przygotował grzanki, usmażył bekon i placki. Gdy panna Tyler zeszła na dół, śniadanie było gotowe. Sprawdź - Tak, mamo - odparła posępnie dziewczyna. - Oczekuję z twojej strony pełnego współdziałania. Rozbierając się tego wieczoru, Clemency miała uczucie, jakby znalazła się w potrzasku. Zdesperowana, nie widziała żadnej możliwości ucieczki z tej pułapki. Z początku zastanawiała się, czy w tej sytuacji nie zdać się na łaskę i niełaskę nieznanej ciotki markiza, lecz szybko odrzuciła podobne myśli. Do sypialni weszła pokojówka Sally i zdu¬miała się, gdy zastała swoją panią bladą, siedzącą w mil¬czeniu na skraju łóżka i wpatrującą się bez celu przed siebie. Sally, hoża dziewczyna o kasztanowych, podskakujących wraz z każdym ruchem włosach, służyła wcześniej u pewnej skąpej księżnej i często raczyła Clemency niewybrednymi opowieściami o arystokracji. Przywiązała się bardzo do swej nowej pani, która okazała się po dziesięciokroć hojniejsza niż poprzednia, a ponadto o wiele młodsza i piękniejsza. - Pewnie już słyszałaś - odezwała się Clemency apa¬tycznie. Pozwoliła, aby służąca zaprowadziła ją do toaletki i tak długo szczotkowała jej włosy, aż zalśniły w świetle świec. - Słyszałam, panienko. - A jeżeli się nie zgodzę, matka pośle mnie do ciotki Whinborough. - Och, tylko nie to, panienko! - Tak powiedziała. - Ale, panienko, ten markiz - rzekła Sally po chwili wahania. - Wiem, że to nie moja sprawa, ale... - Czyżbyś coś słyszała na jego temat? - Och, panienko! - Sally spojrzała na odbicie smutnej twarzy Clemency w lustrze i wybuchnęła płaczem. - Nie wy szłabym za niego, nawet gdyby miał dziesięć tytułów! Księżna opowiadała mi, że markiz Alexander to istny diabeł. - Ale... co właściwie miała na myśli?