w sobotę zajrzała do teczki Richarda i Kate. Wszystko w nich jej

Kate poczuła, że dygocze. Doskonale rozumiała, co chce powiedzieć Sandy, i widziała, że robi to z wielką przyjemnością. Cofnęła się, próbując zapanować nad emocjami. Bolało. A jednocześnie aż kipiała z wściekłości. Chciała bronić swojego męża. Powiedzieć jej, że Richard wcale nie jest nielojalny. Jednak, kiedy się opanowała, spokojnie poprosiła Sandy Derricks o adres Julianny, starając się zachować resztki godności. Gdy tylko go uzyskała, z karteczką w ręku pomknęła do swego samochodu. Po kilkunastu minutach znalazła to mieszkanie. Mercedes Richarda stał na ulicy tuż za jasnoniebieską miatą. Przez chwilę siedziała, oddychając głęboko i próbując się uspokoić. Zacisnęła palce na kierownicy, czując wszechogarniający strach. Chciała stchórzyć. Mogłaby przecież stąd odjechać i udawać, że nic się nie stało. Mogłaby wsadzić głowę w piasek i zapomnieć o całej sprawie. Nie, już nigdy nie zdoła zapomnieć. Richardzie, jak mogłeś? – pytała go w duchu. Pochyliła się i oparła czoło o twardy plastik kierownicy, nie mogąc znieść brutalnej prawdy. Mieliśmy wszystko, pomyślała. Mieliśmy siebie. W końcu dojrzała do działania. Otworzyła samochód i wysiadła. Podeszła do mieszkania Julianny i zapukała do drzwi. http://www.infekcjeintymne.edu.pl/media/ jak jedzenie na świeżym powietrzu. – Tylko, że... – zająknęła się – mój samochód nie jest tak elegancki i wygodny, do jakiego przywykły. – Och, im jest wszystko jedno – rzucił beztrosko. – Jednak będą potrzebowały fotelików dziecięcych. – Wiem. Mam dwa z czasów, gdy opiekowałam się Bellą i Rosie, ale brakuje trzeciego. – Rano wyjmę go z mojego samochodu – obiecał, idąc za nią do salonu. Weszło już w zwyczaj, że po kolacji Lily zostawała jeszcze trochę i zdawała Theo relację z wydarzeń dnia. Zauważyła, że szczególnie interesował się zachowaniem córki. Zapewniała go niezmiennie, że Freya jest bardzo grzeczna i zaskakująco dojrzała

świadomość, że niebawem dzieci będą musiały przywyknąć do innej opiekunki. Chociaż powiedziała Freyi, że być może zostanie trochę dłużej, jednak byłoby to tylko przewlekaniem męki. Pora rozpocząć poszukiwanie tego nieznanego nieuchwytnego celu w życiu, który da jej poczucie spełnienia. Opaliła się, to też niemal w ogóle nie musiała stosować Sprawdź nie zdawaliśmy sobie sprawy z własnego ubóstwa. Wszyscy dookoła żyli tak samo. Mama i tato wcale nie najgorzej sobie radzili. - Zaśmiała się szyderczo. - Ale mama tak się przyzwyczaiła do oszczędzania, że nadal, na przykład, nie wyrzuca tłuszczu wytopionego przy smażeniu boczku ani starych ubrań. A tak na wszelki wypadek robi weki z warzywami i smaży dżemy. - Pokręciła głową. - Mam wrażenie, że są rzeczy, których po prostu nie da się zmienić. Wzięła spodek i poszła przez jadalnię do salonu. Nie miała pewności czy po powrocie zastanie Richarda w kuchni. Postawiła spodek na kamiennej podłodze, pomogła Kelly i kociakowi przenieść się w bezpieczną odległość od ognia i zapytała, czy