Zdawała sobie sprawę, że mimo poszukiwań Lathama policjanci na pewno przesłuchają przede wszystkim jego jako osobę, która widziała Sheilę po raz ostatni. Cindy i Larry sporo wypili, Nate zachował wstrzemięźliwość, podobnie jak Dane i Kelsey. W ten naturalny sposób Nate zobowiązał się do pełnienia funkcji kierowcy. Siedzieli tak w „Sea Shanty", aż wreszcie spojrzeli po sobie i uznali, że czas się zbierać. Nate, Larry i Cindy zamierzali spędzić noc w bliźniaku. Mieli nadzieję, że intruz znów się pojawi i że 346 tym razem go schwytają. W tym celu Gary Hansen pozostawił tam policjanta. Uściskali się i wyszli, mając świadomość, że w końcu powinni się jednak trochę przespać. Podczas drogi do Zatoki Huraganów Dane milczał, Kelsey też nie miała ochoty na rozmowę. Pogoda się pogarszała. Niebo jeszcze bardziej pociemniało; http://www.honda-fan.net.pl Wstała jednak od razu, gdy uwolnił ją od ciężaru swego ciała. - Idę pod prysznic. Sama. - Jasne. Po chwili wróciła, zwalniając łazienkę dla Dane'a. 236 Po dziesięciu minutach byli już w drodze. Dwie godziny tam, dwie z powrotem. Na pokładzie swej największej łodzi, „Free as the Sea", Jorge Marti patrzył na światła przystani. Już niemal dopłynął. Noc była chłodna, z silniejszym wiatrem, który spowodował sztormy na Atlantyku. Sezon huraganów. Niże wędrowały od wybrzeży
czasu huraganu Andrew, za każdym razem, kiedy zanosi się na silny wiatr, chcą ewakuować Keys. - Nic dziwnego. Podczas huraganu nie jest tu zbyt bezpiecznie. - Tak, ale żeby aż ewakuacja? Nie lubię tego. Potem przez kilka tygodni nie ma żadnych turystów. Sprawdź Widać uległ mitowi Transylwanii, tu pewnie każdy spodziewał się nie wiadomo czego, stąd zresztą ten nieszczęsny bal wampirów, na którym zjawiło się kilku pomyleńców. Ale niektórzy z nich mogli okazać się prawdziwymi świrami, a tacy bywali groźni, więc może stąd to poczucie zagrożenia? Nie, chodziło o coś innego, Jeremy odniósł wrażenie, że ma do czynienia z czymś nieludzkim. Odwrócił się i ponownie spojrzał na ciągnące się w nieskończoność szeregi drzwi. To coś tam było. Zło. I śmiało się z niego. Wiedziało, że się bał, a jego strach sprawiał mu przewrotną przyjemność... Dość tego, musieli uciekać z tego miejsca. - Mary?! - krzyknął, nie przejmując się już, co sobie ktoś może o nim pomyśleć, ani co powiedzą dziewczyny, pragnące osiągnąć sukces jako dziennikarki. - Mary?! - krzyknął ponownie i otworzył pierwsze drzwi.