Jeremy cały czas patrzył na nią wielkimi oczami.

zmieniła swoje wrogie nastawienie. Zrobiła nawet 72 parę kroków w jego kierunku, choć zatrzymała się w pewnej odległości. - Właściwie, Dane, wiesz, może rzeczywiście byłoby miło, gdybyś urządził przyjęcie i nas wszystkich zaprosił. - Naprawdę odwiedziłabyś największego miejscowego menela? - zapytał z niedowierzaniem. - Idę pozmywać - oświadczyła nagle Cindy, jakby uznała, że powinna zostawić ich samych. Kelsey spojrzała na nią ze zdumieniem. - Przecież to papierowe talerzyki - przypomniała przyjaciółce. Cindy lekko popchnęła ją w kierunku Dane'a. - Posłuchajcie oboje. Nie wiem, co tu się dzieje, ale nie można tak traktować przyjaciół. Kelsey, odprowadź Dane'a do drzwi i przy okazji go przeproś. - Ja mam przeprosić? - obruszyła się Kelsey. - Niby za co? http://www.gabinet-terapeutyczny.com.pl/media/ Sheili. Zrobiona chwilę po jej śmierci. Sheila miała otwarte oczy. Sine wargi i twarz. Leżała na plaży. Plaży Dane'a. W rogu fotografii zmieścił się kawałek przystani. Nawet gdyby nie ta plaża, zdjęcie i tak wyraźnie wskazywało Dane'a jako sprawcę morderstwa. Kelsey wiedziała już, co ją zaniepokoiło w fotografii z kostnicy. Poznała tkaninę owiniętą wokół szyi Sheili. Krawat. Krawat Dane'a. Sama przed laty podarowała mu ten krawat na Boże Narodzenie. Taki sam dała Joemu. Ręcznie malowany. Morskie stwory na szaroniebieskim tle. Trudno było je dostać, bardzo

Wkraczał na grunt osobisty. Teraz albo Kelsey wpadnie we wściekłość, albo uda się trochę zasypać przepaść, która między nimi powstała. Kopała wodę jak dziecko, patrząc na wywołane tym ruchem fale. - Po śmierci Joego czułam, że nie jestem w stanie Sprawdź - No chodź, chodź, Wojowniku - naigrawał się Władca. - Chodź, żebym mógł z tobą skończyć. Posiekam cię na kawałki, żebyś się powoli wykrwawił, będę cię torturował, a na koniec zmuszę, żebyś patrzył, jak ona płonie na stosie. A potem wreszcie cię zabiję. Bryan zauważył kątem oka jakiś ruch, to Jessica podnosiła się z ziemi, a ten widok dodał mu sił. Skoczył ku wrogowi, atakując ze wzmożoną furią i znowu jeden z mieczy poszybował do góry, lecz tym razem nie upadł na trawę. Jessica chwyciła go w powietrzu i przez moment trwała tak z bronią w ręku i rozwianymi włosami niczym bogini sprawiedliwości. - Zgubiłeś coś? - zakpiła, patrząc za zaskoczonego Władcę. Zaryczał i rzucił się na nią, lecz zręcznie odparowała jego cios, odskoczyła na bezpieczną odległość. Odwrócił się do Bryana, ten