uspokajająco. – Niektórzy ludzie po prostu nie lubią dzieci.

a także muszę mieć co najmniej piętnastu uczniów, by było to opłacalne, panie Brannan. - Proszę mi mówić Jack - poprosił i przysunął krzesło do biurka. Był teraz blisko Malindy. Zbyt blisko jak na jej gust. Mężczyźni na odległość wcale jej nie przeszkadzali, ale kiedy byli zbyt blisko, zapalało się JEDNA DLA PIĘCIU 17 wewnątrz niej jakieś światełko ostrzegawcze. Czuła ucisk w gardle, dłonie stawały się lepkie, oczy łzawiły. Zdaniem Cecile była to wina ciotki Hattie, która stale mówiła, że mężczyznom nie można ufać i że dama musi zawsze pamiętać o swej reputacji. Przyjaciółka twierdziła także, że to z powodu takiej filozofii ciotka Hattie umarła jako stara panna. Malindzie osobiście było wszystko jedno, czyja to wina, żałowała tylko, że nie umie lepiej panować nad reakcjami swego ciała. - Nie myślałem o zapisywaniu dzieci na normalny kurs. Chodziło mi raczej o prywatne lekcje u nas w domu - wyjaśnił Jack. http://www.fundacja-dantis.pl go ktoś nie zobaczy. Wiedział, że Laura będzie go za wszelką cenę unikać. Następne dwa dni pokazały, że się nie pomylił. Laura zostawiała mu jedzenie przed drzwiami. Pukała do drzwi i mówiła słowo czy dwa. Zdawała sobie sprawę, że jeśli zacznie z nim rozmawiać, wrócą dawne emocje. Jednocześnie wiedziała, że to niewiele pomoże. Starała się jednak trzymać od niego na dystans, żeby przestawić swoje myślenie na właściwe tory. Mimo to, gdy tylko pomyślała o Richardzie, gubiła się w domysłach i analizach. Skupiła się na zabawie z Kelly, która dziś wydawała się cudownie szczęśliwa. Zbierały muszelki na plaży. Myły je, suszyły, a potem przyklejały do starego lustra, które Laura znalazła

głów przyobleczona w coś ciemnego i konserwatywnego. Z miną jak po zjedzeniu kwaśnej cytryny. Zamiast tego miał przed sobą młodą kobietę przyodzianą w sweter tak puszysty i rozkoszny jak różowa wata cukrowa. Swoją obserwację zakończył na spódnicy, na tyle krótkiej, by widać było w całości bardzo Sprawdź ścianę, a Julianna zobaczyła gwiazdy. – Więc chcesz być taka jak inne kobiety? Tak mocno zacisnął dłoń, że zaczęło jej brakować powietrza. Rzęziła, próbując złapać oddech, ale John nie zwracał na to uwagi. – Rozpieszczam cię i psuję. Traktuję jak księżniczkę. Jednak ty wcale tego nie chcesz. Zdołała w końcu złapać oddech. Nigdy nie widziała Johna w takim stanie. Nawet nie przypuszczała, że człowiek może tak wyglądać. Gdzie podział się ten mężczyzna, którego znała i kochała? Cierpliwy, delikatny i czuły? Pochylił się i spojrzał na nią zimnym, okrutnym wzrokiem. – Chcesz być taka jak inne kobiety? Jak ta kurwa, twoja matka? Złapał Juliannę za ramię i pchnął ją na podłogę.