– Ha – mruknęła i zsunęła się ze wzgórza. Sebastian był

jego utykanie się nasiliło. – Myślisz, że jest uzbrojony? – zainteresował się Rob. – Po zęby – mruknęła Lucy. Wyszła przed stodołę, żeby się przywitać. Plato pocałował ją w policzek. – Cześć, mała – uśmiechnął się. – Cześć. Dziękuję, że przyjechałeś. Ale zanim wpuszczę cię do domu, muszę cię z czegoś rozliczyć. – Skrzyżowała ramiona na piersiach rzuciła mu spojrzenie, które zwykle było zarezerwowane dla J.T. i Georgiego, gdy bawili się w wojnę i rzucali jej pomidorami. – Nie mogę uwierzyć, że tak bez pardonu napuściłeś na mnie Sebastiana, wiedząc... Wiedząc to, co wiedziałeś – dokończyła niezręcznie. Plato uśmiechnął się szeroko. – Masz na myśli to, że jest zatwardziałym grzesznikiem, czy że jest w tobie zakochany? – Jedno i drugie. – Szczerze mówiąc, zastanawiałem się, czy go na ciebie napuścić. – Ha – odrzekła z satysfakcją. Ciemne okulary nie pozwalały jej dostrzec wyrazu jego oczu. http://www.fizjoterapia-bydgoszcz.pl/media/ jak pani kazała, ale nie wiem, jaki strój podróżny przygotować. - Żaden. Zostajemy w Londynie. -Ale... - Lord Althorpe dopiero wrócił do Anglii. Na razie ma dość włóczenia się po kontynencie. - Posłać po resztę pani ulubieńców, milady? - Tak. Moi rodzice z ulgą się ich pozbędą, a mnie przyda się towarzystwo przyjaciół. Jenny odchrząknęła. - Przynajmniej lord Althorpe był wspaniałomyślny, jeśli chodzi o pokoje. Nareszcie wystarczy miejsca na pani suknie.

Westchnęła i oparła się plecami o leżak. - Dorośli, z którymi stykaliśmy się w dzieciństwie, wywarli taki wpływ na nasze życie. Za sprawą sióstr obiecałam sobie, że wyrwę się z mojego miasteczka i zobaczę świat, który znałam jedynie z książek. Twój ojciec Sprawdź uprzejma tak jak ostatnim razem. - Może nie szkiców węglem i ołówkiem, ale pejzaży. Szczególnie lubię ogrodowe portrety Gainsborougha. - Dla mnie są zbyt romantyczne i przesłodzone. - Sądziłam, że celem sztuki jest pobudzanie do refleksji oraz uwiecznianie piękna. - Object d'art, celem sztuki, moja droga pani, jest zarabianie pieniędzy. - Sztuka może przynosić pieniądze, ale ma własną raison d'etre, rację bytu. - Mówi pani jak Thomas. Ja uznaję tylko rzeczy, z których jest pożytek. Inne odrzucam. - Przez pożytek rozumie pan wyłącznie materialne