księcia.

230 Po obiedzie usiedli razem wokół kominka i nikt nawet się nie zająknął, żeby włączyć telewizor. Niebawem Sylwia zaczęła ziewać i Matthew wezwał dla niej taksówkę, podejrzewając, że przekroczył limit alkoholu. Kiedy potem Flic zaproponowała gorącą czekoladę, uznał, że właściwie czemu nie, skoro tak sobie siedzą jak normalna, zadowolona z życia rodzina... - Jaka pyszna - pochwalił ją po pierwszym łyku. - Dodałam odrobinę mleka i posypałam na wierzchu wiórkami - wyjaśniła Flic. Wsadziła pod pachę „Imprezę u Ralpha"*, wzięła swój kubek, po czym spojrzała na rozciągniętą w fotelu siostrę. - Idziesz ze mną? - Taaa, idę - mruknęła Imo, także zabierając kubek. - ...branoc. - Czy któraś z was może zajrzeć do Chloe? - poprosił Matthew. - Ja to zrobię - ofiarowała się Flic. - Śpij dobrze. Pewnie, że przydałby mu się choć raz porządny sen, zwłaszcza po dobrym obiedzie z winem i dodatkowym poczęstunku. Zastanawiał się przez chwilę, czy nie wzmocnić czekolady kropelką koniaku, lecz nagle poczuł, że nie ma już na nic sił - dopije tylko napój i pójdzie spać. http://www.edomkidrewniane.net.pl/media/ ma mowy. - Dobrze. W takim razie tutaj. O szóstej. Tanner i skrzypek wyszli z kawiarni. Dopiero wtedy Shey jęknęła boleśnie. - Boże, co ja zrobiłam? Popatrzyła na swoje przyjaciółki, szukając w nich pociechy i wsparcia. Potrzebowała pomocy w obmyśleniu zemsty. Zwłaszcza Parker była w tym dobra. Jednak nie doczekała się choćby cienia współczucia. Obie dziewczyny śmiały się do rozpuku. - No, pięknie! - zdegustowanym tonem podsumowała Shey. - Proszę bardzo, cieszcie się! Tylko przypomnijcie sobie stare powiedzenie: nie śmiej się dziadku... - zawiesiła

schodach na dół, wyglądała piękniej niż kiedykolwiek. Następnego ranka nie mogła się doczekać, aby opowiedzieć Temperze, jak to świetnie się bawiła wieczorem, jak książę zasypywał ją komplementami i jak przy stole siedziała po jego lewej ręce. 46 Sprawdź - Na pewno świetnie dadzą sobie tutaj radę przy pomocy Izabeli... Wiesz co, zadzwoń do Sylwii i zapytaj, czy mogłaby z nimi zostać? - Usiadł na łóżku i pogładził ją po włosach. - Przyda nam się trochę czasu dla siebie, nie sądzisz? - Czuł się w pewnym sensie jak zdrajca, próbując ją wyciągnąć z domu i ukrywając prawdę. - O niczym innym nie marzę, Matthew. Mam nadzieję, że dobrze o tym wiesz. - Wiem. - To idę zadzwonić do mamy. Sylwia powiedziała, że nie widzi przeszkód, jeśli tylko będzie mogła pójść w sobotę do fryzjera; ma umówioną wizytę, a jej włosy w tym tygodniu wyglądają wyjątkowo okropnie. - Twoje włosy nigdy nie są okropne - zapewniła ją córka.