o niej twoje postępowanie w sprawie Sancheza.

ginęli. Jego córki rosły, małżeństwo się rozpadało. Był tak pochłonięty wykonywaniem swojego zawodu, że nie zauważył nadciągających czarnych chmur. Zanim Jim Beckett uciekł z więzienia w Massachusetts, zabijając dwóch strażników, Quincy był żywą reklamą człowieka wypalonego. Zanim zakończono sprawę śmierci kilku jego kolegów, których szanował i poważał, wiedział już, że musi zmienić swoje życie. Przeniósł się do SBB, gdzie mógł planować swoje podróże i dzięki temu więcej czasu poświęcać córkom. Ich dzieciństwo jakoś przeleciało mu między palcami. Teraz, kiedy już chodziły do liceum, starał się wszystko nadrobić. Trochę za późno... W Quantico opracowywał i prowadził zajęcia, jednocześnie obserwując szkolne mecze piłki nożnej. Zaczął badać minione przypadki, w tej liczbie sprawę notorycznego zabójcy dzieci - Russella Lee Holmesa. Był na szkolnej uroczystości, kiedy Mandy ukończyła liceum. Przeglądał akta spraw, przyglądając się wielokrotnym zabójcom, których nigdy nie złapano. Pomógł Kimberly wybrać właściwy college. Stworzył spis kontrolny, który mógł pomagać w identyfikacji potencjalnych wielokrotnych zabójców. Odebrał telefon, w którym poproszono go, żeby przyjechał do pewnego szpitala http://www.e-medycynaizdrowie.info.pl/media/ laboratorium zakładu kryminalistyki. Abe Sanders nie mówi nam wszystkiego. – Umieram z ciekawości. – Jest problem z jedną z łusek kaliber trzydzieści osiem. Nie ma na niej żadnych odcisków ani bruzd, jakby ktoś ją wytarł, a poza tym coś w niej znaleziono. Dziś rano dowiedziałam się, że to prawdopodobnie polimer. – Tworzywo sztuczne? Może włókna poliestrowe? – Może. Ale dziwne, że włókna znaleziono wewnątrz łuski. A poza tym, kiedy aresztowałam Danny’ego, miał na sobie wyłącznie bawełnę. Rzecz jasna, przeprowadzają kolejne testy, a my znowu mamy więcej pytań niż odpowiedzi. – Zabijesz Sandersa, prawda? – Owszem. Dzisiaj o trzeciej po południu. Możesz przyjść popatrzeć. – Rainie uśmiechnęła się zaciśniętymi ustami. – O siódmej, odbyłam interesującą rozmowę z panią patolog. Wczoraj późnym wieczorem przeprowadziła sekcję Avalon, więc dziś rano

diabła, wciąż mamy przed sobą mnóstwo roboty. I są sprawy, które trzeba załatwić z marszu. – Więc z marszu proponuję, żeby na razie niczego nie ignorować. Abe przewrócił oczami. – Ależ oczywiście. – Po chwili mruknął: – W końcu to pani aresztowała dzieciaka. Rainie zesztywniała. Miała za sobą ciężki dzień; nie musiała tego znosić. Gniew, który w niej wzbierał, był niebezpieczny. I przesadny. Tak naprawdę wściekła się nie dlatego, że Abe Sprawdź oznaczało nowe wiadomości. Czerwony wyświetlacz podawał aktualną liczbę: 56. Pięćdziesiąt sześć wiadomości na telefon, którego numer jest zastrzeżony. Zdziwił się, słysząc swój opanowany głos. - Wystarczy mój jeden telefon i wsadzą cię do izolatki. Przypomnij sobie, że to właśnie ja wiem, jak bardzo boisz się samotności. - To znaczy, że nie chcesz pogadać o swojej córce? To bardzo ładna dziewczyna, Quincy. Miło, że dałeś jej moje ulubione imię. - Kolejne tygodnie samotności. Nie będziesz miał przed kim się przechwalać, nie będziesz miał kogo zgwałcić, kiedy zrozumiesz, że już nigdy nie dotkniesz kobiety. - Oddaj mi przysługę, glino. Następnym razem posłuchaj mojej taśmy i wyobraź sobie twarz swojej córki. Właśnie, pozdrów też drugą córkę, bo