- Nieludow - odparł Lieven półgłosem - jest najlepszym tajnym agentem, jakiego

o parę mil od Talbot Old Hall. Wątpiła jednak, czy książę ją pamięta. Pojawiał się tam ze swoją świtą wyłącznie w sezonie polowań na dzikie ptactwo. Niekiedy urządzał też muzyczne wieczorki albo popołudniowe herbatki, podczas których wraz z córką Parthenią przyjmował zarówno lokalne ziemiaństwo, jak i arystokrację. Becky, dziedziczkę jednej z okolicznych posiadłości (mimo że podupadłej), również na nie zapraszano. Czasami Westlandowie brali udział w okolicznych balach, choć wydawało się jej, że wytworni londyńczycy nudzili się na nich jak mopsy mimo starań, by robić wrażenie uprzejmych. Dzięki plotkom wiedziała, gdzie książę ma siedzibę w stolicy. Wystarczyło odnaleźć ją i zebrać się na odwagę, by zastukać do drzwi jego wysokości. Ubrała się. Bezszelestnie wymacała w komódce wśród śnieżnobiałych fontaziów Różę Indry i umieściła zamszowy woreczek bezpiecznie za podwiązką. Potem wygładziła ubranie, spojrzała w lustro i pokiwała głową. Niełatwo jej przyjdzie stanąć przed Parthenią Westland w takim stroju! Chociaż robiła, co mogła, nadal wyglądała na zabiedzoną służącą. Książęca córka, lnianowłosa blondynka o ostrych rysach, miała wszelkie cechy, których Becky brakowało. Wszystko, co chciałby ujrzeć jej dziadek. Problem w tym, że nieobliczalna matka uciekła z marynarzem, a Becky okazała się rezultatem tego związku. Wybiegła z gotowalni. Po drodze zajrzała do sypialni. Wiedziała, że to ryzykowne, lecz pragnęła po raz ostatni spojrzeć na Aleca. Może go jeszcze spotka, kiedy Michaił doczeka się kary? Ale czy wtedy Alec powtórnie nawiąże z nią znajomość? W końcu to londyński hulaka. Żal jej było odchodzić bez pożegnania, ale czy zdołałaby się wtedy oprzeć http://www.divercity.pl z głębi domu, gdzie - jak miał nadzieję - Becky nadal krząta się przy puddingu. - Owszem, szczęście trochę mi sprzyja. - Och - Eva wydęła umalowane wargi - w takim razie, jak się domyślam, już mnie nie potrzebujesz? - Nie musisz się domyślać. Eva wstała z sofy i zbliżyła się do niego. - Wiesz co, mam dziwne uczucie, że coś ukrywasz. Nikt cię nigdzie nie widuje poza domami gier. A grasz podobno ostrożnie, niczym jakaś stara kwoka. To do ciebie niepodobne. Mówią też, że nikomu nie dajesz sposobności do odegrania się. - A więc mnie śledzisz. Wiesz, że tego nie znoszę. - Tylko dlatego, że mi na tobie zależy. Jak ona śmie mówić coś podobnego po wszystkim, co między nimi było? Teraz, kiedy zaznał prawdziwego uczucia, ta imitacja miłości brzydziła go. Och, Boże, co będzie, gdy Becky się dowie, że był najbardziej osławionym utrzymankiem w całym

sobie sprawę, że potrzebował tego i że powinna mu na to pozwolić. - Och, tak - jęknęła. - Tak! Jeśli kiedykolwiek istniała kobieta stworzona dla niego, była nią właśnie ona. Nie mógł jednak posiąść jej w pełni, póki nie zgodziła się za niego wyjść. Gdy osiągała szczyt, jego puls bił szybko i nierówno. - Och... Alec... - odezwała się po długiej chwili ciszy, otwierając oczy. Dojrzał w nich niedowierzanie. Wysunęła palce z jego włosów. Delektował się jej dotykiem. Wyciągnęła ku Sprawdź wysyłać smsów, a jak się spotkają w Przystani, to nie ma NAWET na niego patrzeć! A przecież książę tak przyciągał jego wzrok… Był taki przystojny… Ale skoro to miało pomóc ich miłości, to musi spróbować! Może wreszcie mu się uda i Adam będzie tylko jego? Och, jak bardzo by chciał, żeby pomiędzy nimi wywiązało się coś takiego jak pomiędzy Filipem i Gracjanem! Wczoraj trochę ich obserwował i jeszcze bardziej utwierdził się w przekonaniu, że ta dwójka po prostu do siebie pasuje. - Dzisiaj podcinamy tylko końcówki i układamy? – zwrócił się do klientki. Była kobietą w podeszłym wieku o miłym wyrazie twarzy. Ze wszystkich swoich klientek ją lubił najbardziej. Jak sama stwierdziła, najważniejsze, że Krystian jest sobą i nikogo innego nie udaje. - Tak – uśmiechnęła się. Blondyn zawinął jej rudawe włosy w ręcznik, każąc wstać. – Jutro idę na urodziny przyjaciółki i trzeba jakoś wyglądać – usiadła na fotelu