- Nie Sean, tylko Bryan McAllistair. Nie mogę tego rozgryźć. Kim

gniewu. Nadszedł czas, by spojrzeć na wszystko szerzej, wszystko jeszcze raz przemyśleć. Kto mógł nienawidzić Sheili tak bardzo, żeby ją zabić? Kto jest tak przebiegły i okrutny? Może jakiś psychopata? I kto chciał się na nim zemścić, postępując z uporem i konsekwencją maniaka? Do tego miał teraz na karku Kelsey, dociekliwą jak FBI. Musiał działać szybciej. Na szczęście mógł liczyć na przyjaciół pracujących we właściwych miejscach. Ponieważ jednak zatajał dowód, musiał postępować szczególnie ostrożnie. Teraz jednak... Teraz wszystko się zmieniło. Miał fotograficzną pamięć, co się przydało. Gdy znalazł zdjęcie, od razu wiedział, gdzie rozpocząć poszukiwania. Wiedział, gdzie jest początek najlogiczniejszej ścieżki, która doprowadzi go do prawdy. Tyle że na razie, na gruncie skąpej wiedzy, którą posiadał, ścieżka nie układała się tak, żeby to miało jakiś sens. Nie powinien w każdym razie marnować http://www.dentysta-krakow.net.pl Myślał, że zaprzeczy. Nie zrobiła tego jednak. - Wiesz, co mi zrobiłeś - odparła. Przygryzła wargę i zbladła. Była przerażona, że wymknęły się jej te słowa. - Zrobiłem? - powtórzył. - Nic ci nie zrobiłem, Kelsey. To ja powinienem mieć żal za to, co ty mi zrobiłaś. O co więc ci chodzi? - Tylko o to, że ty ostatni rozmawiałeś z Sheilą, że się kłóciliście i że ona wybierała się do ciebie. A potem zniknęła, a ty wyglądałeś na kogoś, kto pije, żeby o czymś zapomnieć. Coś się tu dzieje. Jesteś jedynym człowiekiem w okolicy, który ma kwalifikacje, żeby się tym zająć, a zamiast tego

- Mogłem... powinienem się zorientować, jak bardzo ten facet jest niebezpieczny. Zwykle mężczyźni bijący żony są tchórzami. Wycofują się, gdy tylko napotkają poważniejszy opór. On odegrał tę rolę. Żałował, wstydził się. Był uprzejmy i przestrzegał zasad określonych przez sąd. Kathy nawet Sprawdź - Mary, nie mam ochoty tam iść. - Nie bądź takim sztywniakiem! Pamiętaj, że kończę dziennikarstwo, mogłabym z takiej imprezy zrobić świetny materiał. Ze względu na owe dziennikarskie ciągoty Mary już ładnych kilka razy wpakowali się w tarapaty. Jeremy zdążył o tym zapomnieć, gdyż przez pół roku nie dawał się wodzić Mary za nos, zajęty budowaniem całkiem poważnego związku z pewną studentką literatury. Szło im naprawdę dobrze, lecz matka Melissy zachorowała, córka pojechała do RS 25 domu i już nie wróciła. Przez jakiś czas telefonowali do siebie z Jeremym co wieczór, potem coraz rzadziej i rzadziej, wydłużały się też przerwy między e-mailami, aż w końcu kontakt ustał zupełnie.