- Ty ¿ałujesz?

prawda? Shelby walczyła z obezwładniającym lękiem. Przez zaciśnięte zęby wycedziła: - Przysięgam ci, McCallum, że jeśli z twojego powodu choć jeden włos spadnie jej z głowy, to wytropię cię jak kłamliwego psa, którym jesteś, i ukatrupię gołymi rękami. - Spróbuj, Shelby dziewczę - odparł. Miał zaślinione kąciki ust. - Tylko spróbuj, do cholery. Wpatrywała się w niego i widziała czystą radość w jego oczach, ale za jego plecami na ogrodzeniu pojawił się jakiś mężczyzna. Kiedy Nevada znalazł się na ziemi, serce jej podskoczyło. Brzęcząc kajdankami, dopadł McCalluma. - Co jest, kurwa? - McCallum wił się bezradnie. Shelby się odsunęła. Nevada przerzucił ręce nad jego głową i łańcuch łączący kajdanki znalazł się na tchawicy Rossa. - Złaź ze mnie! - wrzasnął McCallum. - Nigdy. - Nevada mocno szarpnął kajdankami, ściągnął łańcuch. 195 McCallum zawył z bólu i przerażenia. Na twarzy Nevady widać było wielkie napięcie. Znowu poruszył się gwałtownie. Wytrzeszczone gałki oczne Rossa były białe. Chwycił łańcuch, który wrzynał mu się w gardło i odcinał dopływ powietrza. Zaczął pryskać śliną. Shelby się podniosła, podczas gdy mężczyźnie tarzali się po mokrej trawie pod drzewami. O Boże, Nevada, bądź http://www.cm-uj.pl/media/ spedza na swie¿ym powietrzu, pracujac na swoim jachcie. - Sto lat, Cahill - powiedział, biorac do reki oszroniona butelke piwa i stukajac nia w szyjke butelki Nicka. - Rzeczywiscie - przyznał Nick. - Znowu jestes w San Francisco. - Chwilowo. - Skoro tak mówisz - prychnał Walt. - Owszem. Wiec co tam masz? - Ciekawe rzeczy. - Walt pociagnał długi łyk ze swojej butelki. -Zacznijmy od dalszej rodziny, to znaczy twoich kuzynostwa. - Cherise? 376

- Przepraszam. Powinnam była zapukac. - Nie, mam ju¿ tego dosc. Wszystko psujesz, mamo. - Mam nadzieje, ¿e tak nie jest. Cissy przewróciła oczami, ale jej złosc ustapiła trosce. - Dobrze sie czujesz? - Swietnie - skłamała Marla. - Jestem tylko troche... Sprawdź - Ja... ja... - Wiem. - Chwycił ją na ręce i przeniósł przez otwarte drzwi do małej, ciemnej sypialni. - Ja też. Razem potoczyli się na miękki materac, który ugiął się pod ich ciężarem. Całowali się namiętnie i Shelby czuła, jak pulsuje w niej pożądanie. Wiedziała, że powinna zatrzymać to szaleństwo, że kochanie się z tym człowiekiem będzie najgorszym błędem życiowym. Jednak ta buntownicza część jej osobowości, którą wyzwolił w niej przed dziesięciu laty, dziś wieczorem uległa odrodzeniu i, z dala od wścibskich oczu ojca oraz zmartwień wywołanych poszukiwaniami dziecka - ich dziecka - Shelby poddała się emocjom. Nevada ściągnął jej sukienkę przez ramiona i cisnął stanik na podłogę. Shelby zaczęła go rozbierać i widok jego umięśnionych barków zagłuszył wszelkie wątpliwości. Tak dawno, cholernie dawno, nie kochała się z nim. Jego usta były wszędzie, sprawiały, że robiło jej się coraz bardziej gorąco, a żądza przyśpieszała puls. Nevada odpiął kolejne guziki sukienki, tak że została tylko w majtkach. Miał szorstkie palce i czuła jego cudowny, magiczny oddech na swoim brzuchu. Wydała przeciągły jęk, kiedy dotarł językiem do jej pępka i wsunął ręce pod jej pośladki, a potem podciągnął ją w górę, bliżej siebie. Całował ją delikatnie i pieścił językiem,