- A jeśli on jest moim przeznaczeniem, ale ja nie jestem jego?

przydawać jej nowych. Hrabia rzucił list na podłogę. - Zajmę się tym. Ale poinformuję ją trochę oględniej. - Objął ją i pocałował. - Wypuść mnie, Lucienie - poprosiła, kiedy już mogła mówić. - Przecież musisz to zrobić wcześniej czy później. Nie pogarszaj sytuacji. - Uwolnię cię dopiero wtedy, gdy decyzję poweźmiesz, kierując się szczerą chęcią, a nie okolicznościami czy poczuciem obowiązku. Wytrzymała jego wzrok. - Albo wygodą? - Albo wygodą. - Usiadł i rozejrzał się po piwnicy. - Potrzebujesz dywanu. Przyślę jakiś przez Thompkinsona. Oknem zajmę się sam, jeśli przez pięć minut powstrzymasz się przed podjęciem następnej próby ucieczki. Przeciągnęła się, wyraźnie go drażniąc. - Jestem trochę zmęczona, więc przez pięć minut będziesz bezpieczny. - Ty również. Ale niedługo. - Nachylił się i pocałował ją. - Chyba zdajesz sobie sprawę, że nie porywałbym pierwszej lepszej kobiety. - A ty zapewne zdajesz sobie sprawę, że ani przez chwilę nie wierzę w twój altruizm. - Bo nie jestem altruistą. W każdym razie nieczęsto. Chcę, żebyś była ze mną, Alexandro. Turkusowe oczy przyjrzały mu się uważnie. http://www.bolglowy.com.pl/media/ jasno do zrozumienia, że jest pod twoją ochroną. Drzwi się otworzyły. - Ojcze, słyszałem jakiś hałas. Czy... - Wynocha! - ryknął Monmouth i wycelował palec w hrabiego. - Jak śmiesz mi grozić! Lucien nawet nie drgnął. - Nie grożę, tylko obrażam, tak jak pan obrażał Alexandrę. - Ty... - Ma pan bandę prawników i mnóstwo pieniędzy, a ona nic. Dlatego uważam pana za łajdaka. - Ma pana. - Otóż to. Przez długą chwilę diuk patrzył na niego bez słowa. - Co zamierzasz, Kilcairn?

Otoczyły Glorię wianuszkiem. - Słyszałyśmy - zaczęła jedna z nich - o historii z siostrą Margueritą. To prawda, że masz szlaban i że nie pójdziesz na fuksówkę? - Prawda. - Gloria obojętnie wzruszyła ramionami. - Niektórzy ludzie są kompletnie wyprani z poczucia humoru. Dziewczyna zwana Missy parsknęła śmiechem. - Chciałabym widzieć jej minę, kiedy zobaczyła cię w kaplicy, jak siedzisz rozparta w ławce, z romansem na kolanach i pogryzasz komunikanty. - To było dobre - przyznała Gloria, przerzucając włosy przez ramię. - Gorzej, że zabrała mi książkę akurat wtedy, kiedy zaczęły się momenty. Sprawdź - Tak. Thompkinson wyciągnął ją stąd jakąś godzinę temu, gdy zauważył, że wraca twoja ciotka. Kiedy cicho zamknął za sobą drzwi, serce jej zatrzepotało. Tym razem nie ulegnie jego czarowi, postanowiła twardo. Chciała nadal się na niego gniewać, a wiedziała, że będzie to niemożliwe, gdy zacznie ją całować. - To podnóżek z mojej sypialni - zauważył. Na pluszowym stołeczku w kolorze burgunda leżał zwinięty w kłębek terier. - Tak, inne nie były dostatecznie miękkie. Spojrzał na nią badawczo. - Inne? - Tak. Szekspir jest bardzo wybredny. - Rozumiem. - Przyciągnął sobie krzesełko od toaletki i usiadł naprzeciwko niej. - O czym rozmawiałyście z Rose?