Oczywiscie nikogo nie było, kiedy zapaliłam swiatło i

cos sie kryje. - Jestem jej szwagrem. Bratem jej me¿a. Wyciagnał reke do detektywa. Paterno ujał ja w swoja drobna dłon i krótko uscisnał. - Mieszka pan w Oregonie, prawda? - W Devil's Cove - odparł Nick bez cienia usmiechu. - Prosze nawet nie pytac, gdzie to jest. Te nazwe prawdopodobnie wymyslił pijak lub marynarz. - Przyjechał pan zobaczyc sie z rodzina? - Tak, rodzina ¿yczyła sobie, ¿ebym przyjechał. Interesy. - A nie z powodu tego wypadku? - Owszem, tak¿e z tego powodu. - Twarz Nicka była nieruchoma jak maska, pozbawiona sladu emocji. Popołudniowy zarost ocieniał mocno zarysowany podbródek. Paterno przez chwile miarowo ¿uł gume, przetrawiajac informacje. Potem zgietym palcem postukał w le¿aca na stoliku wizytówke i spojrzał na Marle. - Prosze pamietac - jesli tylko cos sie pani przypomni, prosze o kontakt. - Tak, oczywiscie - powiedziała Marla i rzeczywiscie miała taki zamiar. Nawet jesli prawda mogła sie okazac http://www.betondekoracyjny.net.pl/media/ nie było w stanie ukryc doskonałe wykształcenie, dobre wychowanie ani kosztowne stroje. A mo¿e to wszystko jest tylko w twojej głowie. Tak czy inaczej, Marla, musisz sie tego dowiedziec. A Alex na pewno ci w tym nie pomo¿e. Nikt ci w tym nie pomo¿e. Wje¿d¿ali na wzgórze. Kierunkowskazy migały w oknach samochodu. Stanyan, Parnassus, Willard... słowa te wydawały jej sie znajome, ale nie były. Nazwy ulic, które bedzie musiała poznac. Mimo ¿e Lars był zawsze do jej dyspozycji, Marla nie 251 ujeła go w swoich planach. Musi byc niezale¿na. Wolna. Musi polegac na sobie. Jej oddech osiadł na szybie biała mgiełka. Zbli¿yła twarz

Dla pieniedzy. W domu było ciemno. Cicho. Marla słyszała tylko dobiegajacy zza okien szum swierków rosnacych za domem. Teraz albo nigdy, powiedziała sobie, odrzucajac kołdre i wkładajac szlafrok na pid¿ame. Usłyszała przy tym cichy brzek schowanych w kieszeni szlafroka kluczy -kluczy Eugenii. Sprawdź długopis z biurka, zapisała cos na jednej kartce. - Zaraz to załatwie. Czy były mał¿onek Pam mówił cos jeszcze? - Niewiele. Kiedy spytałem go o córke, powiedział, ¿e nie rozmawiali ze soba od jakiegos czasu. Ostatni raz widział ja na pogrzebie Pam. Wyszła za ma¿, mieszka gdzies w pobli¿u Napa czy Santa Rosa, ale czuły tatus nie znał ani adresu, ani numeru telefonu. Tylko nazwisko. Julie Johnson. Jej ma¿ ma na imie Robert, ale Crane nie miał okazji go poznac. -Paterno usmiechnał sie krzywo. - Jak ju¿ mówiłem, tatus nie trzyma reki na pulsie. Tak czy inaczej, musimy znalezc te mała i zobaczyc, co ma do powiedzenia. - Julie Johnson to dosc pospolity zestaw.