- Kella! - rozdrażniony wydusił Len. -- Nie, oni mnie tylko zabili!

urobku. Był wieczór i Lizzie wybierała się właśnie na spokojną kolację w rodzinnym gronie. - Bill jest zadowolony? - Lizzie nie była pewna reakcji reżysera. - Bardziej niż zadowolony. - Producent spojrzał na jej minę i uśmiechnął się szeroko. - Nie przywiązuj żadnej wagi do jego zmiennych nastrojów. W tej chwili zależą w dużej mierze od drogiej Giny i nie mają nic wspólnego z tobą. Kolacja była przepyszna, rodzice i dzieci kończyli jedzenie w doskonałych humorach. Gilly wyszła na cały wieczór z Rupe'em, przystojnym dźwiękowcem, który całkiem stracił dla niej głowę. Christopher w szczytowej formie, sypał żartami, a wysławszy Sophie do łóżka, zarzekał się, że z przyjemnością zostanie jeszcze z chłopcami, którzy nie chcieli słyszeć o śnie, natomiast Lizzie, niemal mdlejąca ze zmęczenia, udała się wcześnie na spoczynek. W pełni zasłużony spoczynek. Zdrowy, niczym niezakłócony sen. http://www.betondekoracyjny.net.pl R S namysłu oddała Nikowi Danny'ego. Była zgrzana i spocona, co rozpalonemu dziecku tylko przydawało cierpienia. - Trzeba go zanieść gdzieś, gdzie będzie chłodniej, i podać mu lekarstwo. - Chodź - warknął Nik, zdążając do wyjścia z garażu. Po drodze jeszcze powiedział coś po grecku do swego asystenta. - Zostaw tu swoje rzeczy. Spiro się wszystkim zajmie. Carrie prawie biegła za Nikiem. Chciała być jak najbliżej, żeby Danny nie stracił jej z oczu, żeby się nie przestraszył. Ale Danny w ogóle się nie rozglądał. Przestał płakać, główka opadła mu na ramię Nika...

- Nie będę się wtrącać - zapewniła - jeśli pani sobie nie życzy, pani Finch. - Sandra, jeśli nie ma pani nic przeciwko temu - powiedziała zbolała matka. - Proszę bardzo. - Mogę usiąść? - spytał Keenan. - Chciałbym Sprawdź nadajesz się na opiekunkę. - A skąd ty możesz to wiedzieć? - obruszyła się Carrie. - Przecież mnie wcale nie znasz. R S - Ja jestem stryjem Danny'ego - stwierdził Nikos. - Ty jesteś tylko kuzynką.. - A cóż to za różnica? - Carrie nie dała się zbić z pantałyku. - To ja byłam przy nim, kiedy stracił rodziców. Nikt inny go wtedy nie chciał, a twój drogi ojciec mówił o Dannym per bękart. Obrzydliwe słowa Cosmo Kristallisa dotąd dźwięczały jej w uszach. Chciała zapomnieć, jak okrutnie potraktował rodzonego wnuka. Bardzo chciała zapomnieć.