– Odsłuchałem twoją wiadomość – zaczął Bentz.

przeszłością i o niej zapomniał. Poczuł pulsowanie w skroni. – Jeśli nie chcesz, żebym jechał... – O nie, nawet się nie waż. To twoja sprawa, nie moja. Jeśli uważasz, że powinieneś to zrobić, zrób to. – Wydawało mi się, że chciałaś, żebym się otworzył i powiedział ci, co mnie gnębi. – Owszem – przyznała i umilkła, gdy kelner serwował przystawki. – Naprawdę chciałam wiedzieć, ale liczyłam, że stanie się to trochę wcześniej. To znaczy, zanim w głębi duszy spakowałeś manatki i poleciałeś do Kalifornii. – Powiedziałem już, że jeśli nie chcesz, żebym jechał, to mi powiedz. Zawahała się i pochyliła nad stołem. – Nie, Rick. Jedź. Byliśmy szczęśliwi, prawda? Ale we mnie zawsze był cień wątpliwości. A w tobie – poczucie winy. Gdyby Jennifer nadal żyła, być może wcale nie bylibyśmy razem. Więc teraz po prostu przekonamy się, jak silne są podstawy naszego związku. – Moim zdaniem cholernie silne. – Naprawdę? – Tak. – Ale nie chcesz dziecka. – Mam dziecko. – Chciał coś dodać, ale ujrzał smutek w jej oczach i wiedział, że ją http://www.beton-dekoracyjny.info.pl Usłyszał coś o jego wybryku na molo w Santa Monica. W każdym razie ten cały Caldwell pała żądzą krwi. Chce pogadać z Bentzem, Trinidadem, Bledsoe, z każdym, kto miał związek ze sprawą jego sióstr. Moim zdaniem to świr. – Przez to, że schrzaniliśmy tamtą sprawę, rozpadła się jego rodzina. – Hayes, do cholery, posłuchaj sam siebie. Nie sknociliśmy tej sprawy, tylko jej nie rozwiązaliśmy. Jeszcze. Miała rację. Hayes spojrzał na zegarek. – Pogadam z nim, ale nie teraz. – Nie przejmuj się. Poradzę sobie z nim, uznałam tylko, że powinieneś wiedzieć. – I słusznie. Dzięki. Rozłączył się i starał się nie myśleć o nawale pracy. Teraz ma ważniejsze sprawy na głowie. Pepperoni czy hawajska? I jak pokonać werbalne pole minowe, jakim będzie najbliższa godzina czy dwie w towarzystwie Delilah. Bentz znalazł się w ślepym zaułku.

– Chyba nie myślisz o ekshumacji? – skrzywiła się z obrzydzeniem. – Tylko dlatego, że ci się wydaje, że ją widziałeś? Bo dostałeś kilka zdjęć i akt zgonu ze znakiem zapytania? Nadane z miasteczka, w którym mieszkaliście? Czy nie posuwasz się odrobinę za daleko? A wiesz, czy w ogóle zezwolą na ekshumację? – Nie wiem, ale chyba tak. – A więc chcesz jechać do Kalifornii – domyśliła się i pokręciła głową. Sprawdź Na stronach chronionych przezroczystą, folią widnieje jego życie. Stare zdjęcia z pierwszego ślubu wypłowiały, zblakły, a stroje młodej pary świadczą o tym, że minęła cała epoka. Muzyka szumi mi w uszach. Przekładam kolejne strony, moje palce przyspieszają bieg czasu, coraz szybciej, szybciej, aż dochodzimy do teraźniejszości. Oto najnowsze zdjęcia jego żony, O1ivii, wyraźne, ostre. Nowa żona. Nowe życie. No, to jeszcze zobaczymy. Moją uwagę zwraca jedno zdjęcie tej suki, na którym patrzy prosto w obiektyw. O1iviajest na tej fotografii spokojna, uśmiecha się lekko, jakby znała jakiś sekret, jakby naprawdę umiała czytać w moich myślach. Wariatka!