dorosła, wiedziała, do jakich głupot zdolne są dzieci i czego nie

kawałków za głupią informację, to na jakiej kasie ona musiała spać? A po co potrzebowałaby Diaza, jeśli nie jako człowieka do wynajęcia? Diaz nie należał do ludzi, z którymi umawiało się na pogaduszki. Zresztą nikt nie zapłaciłby za coś takiego dziesięciu tysięcy. Pavon dodał dwa do dwóch: nie było wątpliwości, że Milla Boone wynajęła Diaza, by go odnalazł. Musiało tak być, bo wkrótce potem Pavon usłyszał, że Diaz go szuka. Nie musiał głowić się po co. Diaz nie ścigał ludzi po to, by z nimi pogawędzić. Ci, do których an43 313 docierał, po prostu znikali. Niektórzy umierali; łatwo było ich znaleźć, ciała leżały w widocznych miejscach. Po pozostałych ginął ślad. Na temat tego, co Diaz z nimi robił, krążyły rozliczne plotki. Pavon natychmiast wyjechał z Chihuahua, niepewny własnej przyszłości. Diaz nigdy się nie poddawał, czas nie grał dla niego większej roli. Po raz pierwszy w życiu Pavon się bał. Uciekł na wybrzeże Zatoki Meksykańskiej, gdzie daleki kuzyn trzymał dla niego kuter rybacki. W tym rejonie turyści pojawiali się znacznie rzadziej niż w innych częściach Meksyku, co było poniekąd zrozumiałe, http://www.bed-breakfast.pl 364 próbowała znaleźć mnie w klinice, bo przecież nie byłem w domu zeszłej nocy Nie mogę z nią jeszcze rozmawiać. Może jutro. Biedny Rip. Jego życie kompletnie się zawaliło, dwadzieścia lat małżeństwa poszło do zsypu, a cały światopogląd rozpadł się na kawałki. Ale nie poddawał się, walczył jak większość ludzi. Milla podjęła szybką decyzję: jeżeli nikt z Poszukiwaczy nie będzie mógł z nią jechać - nie miała pojęcia, czy ktoś wrócił wczoraj wieczorem lub dzisiaj rano - poprosi Ripa. To odciągnie go od Susanny, da czas na otrząśnięcie się z szoku. Choć... Po ostatniej nocy Kosper może już nie chcieć nigdzie jechać z Millą. Nie mogłaby nawet mieć mu tego za złe.

- Nic. Mówiłaś, że będzie Milla, więc wpadłam - Julia patrzyła hardo na siostrę, jakby rzucając jej wyzwanie do kłótni. - Świetnie wyglądasz - powiedziała Milla uprzejmie i zresztą zgodnie z prawdą. Nie chciała kłamać, mówiąc, że miło jej widzieć siostrę. Jak zwykle Julia przeszła do rzeczy bez zbędnych wstępów: Sprawdź Nadbrzeżna skała była ciepła od słońca, jasne promienie ogrzewały przemarznięte ciało kobiety Woda spływała z jej ubrania i włosów. Milla zamknęła oczy, wsłuchując się w dwa ciężkie, wymęczone oddechy, w przyspieszony rytm krwi pulsującej w żyłach. Przeżyli. Może zasnęła, może straciła przytomność. A może coś pomiędzy. Po nieokreślonym czasie zdołała przewrócić się na plecy, pozwalając słońcu ogrzać mokrą i zmarzniętą twarz. Wciąż ciężko oddychając, w niemal radosnym oszołomieniu zwróciła oczy ku ciepłym, jasnym promieniom. Było blisko. Bardzo blisko. Milla wciąż nie wierzyła, że udało im się dotrzeć na brzeg. Wiedziała na pewno, że nie zdołałaby zrobić tego o własnych siłach. Woda pieniła się i rozbijała zaledwie