Nie czuł też mdłego zapachu odżywek lub dziecięcej zasypki. Tak

dostali Emmę i o pierwszych tygodniach z niemowlakiem. – Byłam tak bardzo szczęśliwa, że nie zwracałam uwagi na to, co działo się z Richardem. Przynajmniej na początku. – Wstała z westchnieniem i podeszła do okna z widokiem na podwórko. Spojrzała w mrok niewidzącym wzrokiem. – A Richard wcale się nie cieszył. Unikał Emmy, czasami udając, że się nią zajmuje. Nie chciał się z nią bawić. Był zazdrosny o to, że poświęcam jej cały swój czas. – Znowu westchnęła. – Teraz wiem, że zdecydował się na adopcję tylko dla mnie. Od początku nie chciał adoptowanego dziecka i zgodził się na nie tylko dlatego, że sam nie mógł go spłodzić. Powinnam była go lepiej zrozumieć, ale nie miałam na to czasu. Przecież tak bardzo chciałam być matką. – To samo mogło się zdarzyć, gdyby to było wasze dziecko – rzekł uspokajająco. – Niektórzy ludzie po prostu nie lubią dzieci. – Powinnam była i to przewidzieć. – Naprawdę? I oddałabyś Emmę? – Nie, jasne że nie. – Zaśmiała się. – Nie mogę wyobrazić sobie bez niej życia. To tylko takie gdybanie. – Jasne. Wróciła na kanapę i usiadła z podkurczonymi nogami. http://www.badaniamediow.pl Przegarnął dłonią włosy, podszedł do Lily i położył dłonie na jej ramionach. – Dzięki, że pomogłaś mi ją wyprosić. Myślałem, że już nigdy się jej nie pozbędziemy. – Nam także się nie podobała – oznajmiła radośnie Freya. – Wcale – potwierdził Tom. – A tobie, Alex? – Też nie. I w dodatku miała zakrwawione paznokcie u nóg. Theo i Lily pozostali tak przez jakiś czas, a gdy w końcu opuścił ręce, przesuwając je lekko wzdłuż jej ramion, odniosła wrażenie, że to była miła delikatna pieszczota. Zadrżała – lecz nie z tak dobrze jej znanych strachu i obrzydzenia, tylko z nieoczekiwanego pożądania. Tym razem nie poczuła zwykłej odrazy i panicznej chęci ucieczki. Stała nieruchomo i chłonęła tę chwilę, pragnąc, by trwała wiecznie.

się uspokoiła. – Julianna Starr – powiedziała. – Miło mi panią poznać. – Odwrócił się do pielęgniarki, która podała mu wyniki badań. – Ciśnienie i waga w normie. Na wyniki badania moczu musimy trochę poczekać. – Spojrzał na nią znad papierów. – Pije pani? Zażywa jakieś narkotyki? Sprawdź tak samo niewinnie i dziecinnie jak jego chłopcy. Ubrana Malinda Compton była stuprocentową damą. Półnaga i w jego łóżku - kusicielką. Ach, jak pragnął położyć się obok niej i przytulić. Malinda zamruczała i przekręciła się na plecy. Koc zsunął się jej do pasa. Oddech zamarł Jackowi gdzieś w głębi płuc. Dama, pomyślał, a dłonie zacisnęły mu się w pięści. I to taka, której wcale by się nie podobało, że ktoś ogląda ją śpiącą. 30 JEDNA DLA PIĘCIU Nie chciał jej budzić. Mógł po prostu, tak jak chłopców, wziąć ją na ręce i zanieść do łóżka, ale gdzie? Łóżko pani 0'Grady było nie posłane.