zawiadomili.

- Bardzo mi miło. - Ten, tutaj - kontynuował Ash prezentację - to Woodrow. Opowiadałem ci o nim, pamiętasz? Maggie, ciągle jeszcze oszołomiona, skinęła nieznacznie głową. - Autor rozprawki o uporze. Woodrow jęknął głucho. - Głównie o jego uporze - uzupełnił informację, częstując Asha kuksańcem. - On jest uparty, ja tylko gderliwy. Zaniepokojona o stan żeber Asha po takim powitaniu, wykrztusiła: - Miło mi cię poznać, Woodrow. Woodrow złasował ciepły biszkopt z tacy i wpakował sobie do ust. - Mnie również, mnie również - wymamrotał, przechodząc obok Maggie. Ash wskazał kolejnego brata. - Ten przy drzwiach, cichy i nieśmiały, to Whit we własnej osobie. http://www.audi-a5.com.pl - stwierdziła. Była mu wdzięczna za pomoc, a jednocześnie trochę się obawiała, żeby nie wykorzystał tej sytuacji przeciwko niej. Przecież mógłby uznać ją za osobę nieodpowiedzialną, nie nadającą się na opiekunkę maleńkiego dziecka. - Oczywiście sama też bym sobie poradziła - dodała na wszelki wypadek. - Gdzie ten przeklęty lekarz? - spytał Nik, jakby jej nie usłyszał. Zerwał się z łóżka, popatrzył na zegarek. - Powinien tu już być. Niemal w tej samej chwili rozległo się pukanie do drzwi. Przyszedł lekarz. Carrie odetchnęła z ulgą. Nie tylko dlatego, że teraz Danny był naprawdę bezpieczny, ale także dlatego, że

czteroletnią córeczkę. - Wstał, podszedł do panoramicznego okna za granitowym biurkiem i zapatrzył się na rzekę. - Szczerze mówiąc, mam własne powody, dla których wolałbym, aby Patstono-wi udowodniono winę, i to szybko. Nie życzę sobie zbyt wielu pytań na temat tego, jak Sprawdź przecież nie zagrozi przyszłości Laury. Wzięła głęboki oddech, przywołała na twarz słoneczny uśmiech i podniosła się z ławki. - Załatwiłeś wszystko? Minął ją, nie podnosząc nawet wzroku. Maggie osłupiała, a kiedy doszła do siebie, zawrzała gniewem. Gbur. Słyszał ją przecież. Przeszedł o kilka kroków od niej. Prawie się o nią otarł. Nie mógł nie słyszeć. Pchając przed sobą wózek, podeszła do samochodu. Ash siedział już za kierownicą. Na widok Maggie przechylił się i otworzył drzwi od strony pasażera z takim impetem, że trzasnęły ją w kolano. - Wsiadaj - rzucił.