me¿a, a ona mysli o jego dotyku, pocałunkach i... Posuneła sie

- Madre... ona nie czuje się dobrze. Shep kiwnął głową: słyszał, że po tym jak jej mąż został zamordowany, Aloise Estevan miała coraz większe kłopoty z psychiką. Chodziła na msze dwa razy dziennie, ponoć kazała wybudować ołtarzyk ku pamięci Ramóna w domu, w którym mieszkała ze swoją córką i wnukiem, i słyszano, jak rozmawia z Ramónem, chociaż on od dawna nie żył. Vianca skrzyżowała swoje szczupłe nogi i Shep starał się nie patrzeć na białe szorty, które ledwo zakrywały jej pupę. Zastanawiał się, czy ma na sobie majtki i jakiego są koloru, ale w końcu ugryzł mocniej prymkę tytoniu i spojrzał jej w twarz. - Przykro mi. Wiem, że jest jej ciężko i że nie będzie jej łatwiej przez kilka następnych tygodni. Zarządzono ponowne śledztwo w sprawie śmierci Ramóna, więc może będziesz musiała mieć do czynienia ze śledczymi, i zapewne z prasą. - Mierda! Mój ojciec nie żyje. Seńor... to znaczy zastępco szeryfa Marson. Muerto. Nikt nie przywróci mu życia. I si, dobrze byłoby, żeby łajdak, który go zabił, dostał sprawiedliwy wyrok, ale... - wzruszyła ramionami i ręcznik, którym owinęła głowę, trochę się obsunął. Przechyliła głowę na bok i utkwiła w nim swoje czarne, żarzące się jak węgiel oczy - ...to go nie wskrzesi. - To nasza praca - powiedział. - Myślałem, że chciałabyś wiedzieć. Ściągnęła usta i Shep zaczął zastanawiać się nad tym, co by poczuł, gdyby ją pocałował albo... coś więcej. Skoro miała taki gorący temperament, w łóżku musiała być istną kocicą. Wystarczyło, że spojrzał na nią i już czuł 100 twardość w kroczu. Poprawiła ręcznik i odprowadziła wzrokiem furgonetkę sunącą po ulicy. Kiedy podnosiła ręce, http://www.artproduction.com.pl/media/ ciąży i dopóki sędzia nie stwierdził, że nie powiedziałaś mi o wszystkim, nie znałem całej prawdy, ale jak mogłem nie wpaść na to, że McCallum może być ojcem Elizabeth? - Nie jest. - Shelby uderzyła kołdrę pięścią. - Los nie mógłby być aż tak okrutny. - W jej oczach pojawiły się łzy. - Chodzi mi o to... o to, że... no, że to po prostu nie może tak być. - To nie ma znaczenia, Shelby. - Ależ naturalnie, że ma. - Nie chciała i nie mogła uwierzyć w to, że jej dziecko, jej najdroższe dziecko zostało poczęte w przerażeniu i wściekłości, na skutek poniżającego ataku. Poczuła falę mdłości, na jej twarzy pojawił się pot i znowu zaczęła gwałtownie dygotać. - Chodź tutaj. - Nevada przytulił ją i pocałował we włosy. - Nie wiesz, czy ojcem twojej córki jestem ja, czy on, i to cię rozdziera. - Nie - zaprzeczała. Ujął jej podbródek i zmusił do tego, żeby ponownie spojrzała mu w oczy. - To nie twoja wina.

szpitali - niektóre sprzed kilku lat. Otworzyła koperte z napisem „Marla” i zaczeła dokładnie czytac ka¿dy dokument. Dowiedziała sie, ¿e kilka lat wczesniej naderwała sciegno w prawej rece, a cztery lata temu skreciła kostke. Przejrzała rachunki, z których wynikało, ¿e w ciagu dwóch ostatnich lat poddała sie kilku niewielkim operacjom plastycznym twarzy, Sprawdź pora, ani miejsce. Musiał zwolnić, być cierpliwym. Nie chciał kłopotów z policją. Przynajmniej na razie. Ruby mogła poczekać. Zresztą miał do upieczenia większą pieczeń. Rozdział 11 Znalazłem twojego lekarza. - Głos Bena Levinsona brzmiał tak, jakby dochodził z sąsiedniego pokoju, a nie z odległości tysięcy kilometrów, poprzez światłowód. - Gdzie? - zapytał Nevada. Wyjął z ust wykałaczkę. - W ziemi. A niech to. - Co się stało? - Wygląda na to, że zapił się na śmierć. Mieszkał na Jamajce i miał romans z rumem. Zmarł jakieś dwa lata temu. Kolejny ślepy zaułek. - Jesteś pewien, że to ten sam facet?