być czujniejszym od jastrzębia i strzec jej niczym oka w głowie.

tego, jakby nawet istnienie jako wampir było lepsze od śmierci. Tylko czy aby na pewno? Jednak w pewnych sprawach Henri miał słuszność - ludzkość nigdy ich nie zaakceptuje, ponieważ są, czym są. Czy można z nimi przestawać bez strachu, nawet jeśli... Rozległ się chichot którejś z dziewcząt, a wtedy Henri oblizał wargi. Jego kły zalśniły czerwono w świetle księżyca. - Kuszące... - mruknął. - A ja jestem naprawdę głodny. Może jakaś zakąska na miły początek, zanim zaczniemy prawdziwą ucztę? - Uważaj - ostrzegła go. - Nie możemy zostawiać ciał na widoku, mogłyby zostać szybko odkryte. Uśmiechnął się jeszcze szerzej i otoczył ją ramieniem. - Nic nie może się równać z biciem młodego serca, z urodą młodego, ciepłego ciała. Bardzo bym chciał posmakować teraz świeżej, gorącej krwi. Co więcej, muszę jej teraz posmakować. Ale, moja droga domino, odstąpię ci pierwszy łyk. Udając, że rozważa jego propozycję, niepostrzeżenie sięgnęła pod pelerynę. Uderzyła, nim zdążył się zorientować. Kołek był niewielki, lecz bardzo ostry, gładko wszedł między żebra. Henri patrzył na nią, przez http://www.artproduction.com.pl zmierzyć, a było ich wiele. Potem zaszło coś... Jednak teraz, dzięki jego dotykowi, nadzieja obudziła się w niej na nowo, zjawiając się jednocześnie z tym przeszywającym, zarazem słodkim i bolesnym pragnieniem. Nagle wszystko inne przestało mieć znaczenie, a Bryan chyba myślał to samo, ponieważ już nic więcej nie powiedział, tylko pocałował ją. Tym razem zrobił to bez takiej szalonej desperacji jak poprzedniej nocy, tym razem jego pocałunki wyrażały to, co było ukryte w głębi jego serca i duszy, co było najprawdziwsze. Jessica odpowiedziała w podobny sposób, szukając odpowiedzi na pytania, których żadne z nich nie zadało na głos oraz próbując zaspokoić swoją potrzebę, swoją tęsknotę za tym, co wydawało się stracone na zawsze. Chwilę potem nie pamiętała już o żadnych pytaniach i odpowiedziach, błądziła dłońmi po jego twarzy,

samego Dane'a, bo od razu po jej przyjeździe na Key Largo Cindy poinformowała ją, że Dane spotyka się z Sheilą. Przedtem, przez telefon, Sheila też powiedziała, 196 że się z nim widuje, tylko że zabrzmiało to jakoś Sprawdź wszystkich wariatów, którzy uważają się za zombie i wampiry. - Twój mąż dobrze mówi - rzekła Jessica do Maggie, lecz ta nie wyglądała na przekonaną. - Wiem, ale... ale nie umiem tego wyjaśnić. Nie podoba mi się, że tam jedziesz i już. - No cóż, jadę i na pewno będzie to niezapomniane przeżycie. Dzięki, że tak się o mnie troszczycie, jesteście kochani. Dobranoc. - Uściskała ich kolejno i wyszła, po drodze mijając scenę, by pomachać na pożegnanie ciemnoskóremu saksofoniście. RS 18 Duży Jim był zwalistym mężczyzną, lecz w jego muzyce brzmiało coś bardzo subtelnego, niebiańskiego prawie. Miał też znakomitą intuicję i