Smutek w jego oczach bardzo poruszył

– Mogłeś chociaż włączyć klimatyzację – powiedziała i uśmiechnęła się niepewnie. – Nie jest mi gorąco. – To znaczy, że zmieniłeś się w jaszczurkę. Spotkali się przypadkiem przed kilkoma tygodniami w waszyngtońskiej restauracji, a potem kilka razy zjedli razem kolację. Darren nie interesował Barbary jako mężczyzna ani ona jego jako kobieta, przynajmniej nic na to nie wskazywało. Nie miała pojęcia, do czego może doprowadzić ta znajomość, jednak instynkt mówił jej, że okaże się ważna. Miała nadzieję, że Darren w jakiś sposób pomoże jej wydostać się z rutyny, w jaką popadła. To chyba dzięki niemu w końcu zdecydowała się podjąć jakieś kroki przeciwko Lucy. – Znikłaś na cały tydzień – zauważył Darren. – Nie znikłam, tylko wzięłam sobie wolne. Mówiłam ci przecież. – Gdzie byłaś? Nie odpowiedziała od razu. Darren lubił przewodzić, mieć nad wszystkim kontrolę. Musiała przyznać, że jest bardzo przystojny: tuż po pięćdziesiątce, z ładną siwizną. Mógłby się wyróżniać wyglądem, on jednak wolał nie rzucać się w oczy, dlatego http://www.anatomiapalpacyjna.com.pl/media/ Gdy ich oczy się spotkały, Victoria zarumieniła się i opuściła wzrok na Henriettę. Sin doszedł do wniosku, że nagła nieśmiałość żony jest czarująca. - Boi się nowych miejsc. Dlatego uciekała. - Na pewno jej się tutaj spodoba. Wstał i podał Victorii rękę. Przez długą chwilę patrzyli na siebie w milczeniu. Gdy nachylił się ku jej ustom, z oranżerii dobiegło przeraźliwe miauczenie. - Dobry Boże! A to co znowu? - Sheba! Victoria wcisnęła mu Henriettę w ramiona i wbiegła do pokoju. Sin ruszył za nią zaskoczony, ale wcale nie rozgniewany. Na środku pomieszczenia stał

Poprowadził ją ku drzwiom sypialni, a ona się nie opierała. To był ten Sinclair, którego pocałowała tamtej nocy w ogrodzie, który wzniecał w niej płomień. - Pewnie masz jakieś oczekiwania... - zaczęła drżącym głosem. - Spróbuję cię nie rozczarować. Sprawdź koleżanki wychodzące za mąż, jedna po drugiej. Potem pojawiały się dzieci, przybywało kolejnych obowiązków. Ich życie wydawało mi się monotonne i nudne. Za nic nie chciałam pójść tą samą drogą. Jednak... - Zmarszczyła brwi. - Jednak te kilka tygodni z dziećmi i z tobą wiele mnie nauczyło. Inaczej patrzę na wiele spraw, na życie... Będąc z wami, zaczęłam inaczej myśleć. Bardzo chciała popatrzeć teraz na niego, ale jeszcze nie czuła się na siłach. - Doszłam do wniosku, że te wszystkie moje koleżanki, które znalazły... - Miłość. Omal nie