- Naprawdę?

mu całowac swoja szyje i ramiona. Jej serce biło mocno i nierówno. Tak, pragneła Nicka, chciała le¿ec w jego 281 ramionach, dotykac jego płaskich, meskich sutków, czuc miesnie grajace pod gładka skóra. Rozpaczliwie pragneła zjednoczyc sie z nim w gorzko-słodkiej harmonii dwóch ciał. Oczyma wyobrazni widziała go ju¿, nagiego, pochylajacego sie nad nia, widziała jego ekstatycznie wykrzywiona twarz. Zdawało jej sie, ¿e czuje jego silne uda miedzy swoimi nogami, ¿e piesci jego posladki, a on wypełnia jej ciało całym soba w odwiecznym rytmie, coraz mocniej, coraz szybciej... jeszcze... jeszcze... Nagle wokół niej zawirował swiat... Nie mo¿e oddychac... nie potrafi myslec... czuła, ¿e całe jej ciało pokrywaja drobne kropelki potu. Jego wargi, o Bo¿e, musi sie odwrócic i pocałowac go wreszcie... musi rozpiac mu spodnie i... Pietro wy¿ej zaskrzypiały jakies drzwi, a po chwili zamkneły z cichym trzaskiem. Nick znieruchomiał. http://www.akcesoria-bhp.com.pl/media/ którego patrzyła na niego twarz Pam Delacroix. Mo¿e nie była tak piekna jak Marla, ale mogła sie bardzo podobac. - Cholera - zaklał cicho i wyciagnał dyskietke z komputera. Mineła ju¿ północ, ale Nick przypomniał sobie, ¿e kilka przecznic dalej widział całodobowe centrum komputerowe. Chciał miec raport i zdjecia na papierze. Zdjał z wieszaka kurtke, wsadził dyskietke do kieszeni i zbiegł po schodach. Na zewnatrz panował przenikliwy chłód, a od zatoki wiał silny wiatr. Podniósł kołnierz kurtki i ruszył przed siebie. Wło¿ył rece głeboko do kieszeni i myslał o Marli, o tym, ¿e omal nie zgineła na tamtej kretej, górskiej drodze. I o tym, ¿e Pam Delacroix straciła tam ¿ycie.

dodała: - Kra¿a jak sepy nad konajaca owca. - Nikt tu przecie¿ nie kona - odparł Nick szybko, wiedzac, co matka ma na mysli. - Jeszcze nie. - Zasmiała sie gardłowo, siadajac znowu w swoim fotelu. Pojawiła sie Carmen z herbata, nalała Eugenii fili¿anke. Sprawdź Cissy, nagle właczajac sie do rozmowy. Marla nie odpowiedziała. - To chwilowe - uciał krótko Alex. - Mam nadzieje. - Marla spojrzała na me¿a, jakby szukajac u niego odpowiedzi na dreczace ja pytania i Nicka scisneło w dołku. - Tak mi przykro z powodu tego wszystkiego... problemów i Pam... O Bo¿e, czuje sie okropnie z powodu jej smierci. - Pamietasz ja? - Nie - szepneła, starajac sie powstrzymac łzy. - Nie pamietam wypadku... - Urwała, tracac panowanie nad soba. 77 - Wkrótce odzyskasz pamiec - powiedziała Eugenia.