od ciebie nie wymagam. Tylko żebym czasami mogła tu wpaść. Możesz zgasić światło, zalać się w trupa. Mnie to nie przeszkadza. Poza tym, taka sytuacja, ja, to dla ciebie nic nowego. Sięgnęła po niego. Figury z szachownicy spadły i rozsypały się po podłodze. Wypił dużo wina, miał przytłaczające poczucie winy. I tęsknił za ciepłem. Sheila była piękna. Tak silnie zmysłowa, że nie można było pozostać obojętnym. Może mężczyźni są tylko zwierzętami, które ewolucja niewiele zmieniła. Pod czerwoną sukienką Sheila nie miała nic. Dała mu to do zrozumienia. - Sheila, mówię ci, to po prostu nie będzie w porządku - bronił się jeszcze słabo. - Nic mnie to nie obchodzi, Dane, mam to gdzieś. Chcę tylko zostać. Na jedną noc. - Wstała. Umiejętnie pozwoliła, by czerwona sukienka opadła na podłogę. - Przeleć mnie z litości, tak to potraktuj - zaproponowała. Nie był pewien, czy może wyrzucić ją z domu http://www.airportservices.com.pl RS 241 - Anioła! Też coś. Zerknął na nią z ukosa. - Nie, nie jestem aniołem. Ale wojownikiem tak. Moim celem jest walka ze złem. - Znowu spojrzał na Jessicę. - Nie jestem zła. - W takim razie jakim cudem możesz egzystować nadał? - Zmiłuj się, mamy dwudziesty pierwszy wiek. Nie słyszałeś o bankach krwi? - I gdzie przechowujesz tę krew? - Skoro jesteś taki sprytny, to czemu nie przeszukałeś mojego domu? - Przeszukałem lodówkę. - No to najwyraźniej nie jesteś dość spostrzegawczy, ponieważ
okno, na światła miasta. 219 - No dobrze, więc do tego, że z nią spałeś. - Raz. I nie mogła ci o tym napisać, ponieważ właśnie potem zniknęła. Mówiłem ci już o tym zresztą. Sprawdź zobaczyła Dane'a Whitelawa, rozłożonego na leżaku, w okularach przeciwsłonecznych i z piwem, jak ucieleśnienie bezsensownej wegetacji, zaprzeczenie wszelkiej życiowej energii. Dan Whitelaw. Siedział tak i marnował życie. Tutaj, na wyspach, taka postawa nie należała do rzadkości. Ludzie wykorzystywali ten mały zakątek raju, żeby uciekać od odpowiedzialności, zalewać się piwem i już za życia pogrążyć się w niebycie. Poza tym skłamał. Widywał się z Sheilą, rozmawiał z nią. Nawet więcej niż rozmawiał, sam to przyznał. Właściwie, dlaczego nie? Powinien jednak się zmartwić, zaniepokoić. Okazać więcej zainteresowania.