Julianna rzuciła mu niechętne spojrzenie. Uważała, że Buster Boudreaux

ciotki Hattie. - Jesteś spięty - skarciła go delikatnie i przysiadła mu na udach. Pięknie wymanikiurowanym paznokciem stukała się w policzek i patrzyła na niego uważnie. - Napięcie jest wynikiem powstrzymywania uczuć. Ciekawe, jakie uczucia powstrzymujesz? Pytanie było niewinne, ale zdradził ją figlarny błysk w oku i zaczepny ton. Jack przyznał, że rzeczywiście stworzył potwora. W najlepszym razie czarownicę lub flirciarę. I wcale tego nie żałował. Szybkim ruchem przewrócił Malindę na plecy i wsparł się nad nią łokciami. - Zaraz ci pokażę, co powstrzymuję - ostrzegł. - I to od wielu dni. Jeśli chciał ją nastraszyć, to zupełnie mu się to nie udało. Malinda zaśmiała się radośnie, objęła go za szyję i przyciągnęła do siebie. Jack pokazał jej, co powstrzymywał. Pokazał jej to rękami i wargami. I powiedział. Szeptał jej słowa i miłosne obietnice, które rozgrzewały te części jej http://www.aikido-legnica.pl/media/ Julianna z trudem wciągnęła powietrze. Podeszła do kanapy i opadła na nią bez siły. – W końcu zdecydowałam się na adopcję. Kate ze łzami w oczach spojrzała na córkę. Richard zdradził ją z matką Emmy. Coś obrzydliwego. – Czy on wiedział? – spytała, wycierając łzy wierzchem dłoni. – Czy... Richard o tym wiedział? – Nie, nic mu nie powiedziałam. – Spojrzała na swoje ręce, a potem znowu na Kate. – Początkowo chciałam oddać Emmę i zniknąć. Ale potem... przeczytałam wasze papiery. To, co napisał Richard... I się zakochałam. Kate patrzyła na nią, nie wierząc własnym uszom. – Zakochałaś się w moim mężu, nawet go nie widząc?

JEDNA DLA PIĘCIU 123 odskoczyli w bok. Wszyscy patrzyli teraz na Malindę i panią Gordon. Malinda odstawiła szklankę na biurko i otrzepała ręce. Obrzuciła panią Gordon morderczym spojrzeniem. - Teraz już pani wie, co czuje człowiek publicznie Sprawdź - Tak, pewnie masz rację. Wsunął dłonie pod jej bluzę. Dotykał jej brzucha, piersi. I nie przestawał całować. Z gardła wydobyło się jej ciche, uwodzicielskie mruczenie. -Czy już pora iść do łóżka? - wyszeptał. -Jeszcze trochę trzeba poczekać. -A niech to! Richard wyszczerzył zęby. Jak on mógł dotąd bez niej żyć? ROZDZIAŁ DWUNASTY Huragan nazywał się Helena. Gdy już nadszedł, okazał się mściwy i złośliwy. Na nadmorskim wybrzeżu fale piętrzyły się na wysokości sześciu metrów i rozbijały o falochrony niczym biała ręka karząca