— Piękno zawsze przemawia. — Sir Francis powtarzał to często, a Tempera na zawsze zapamiętała. — Wszystkie wielkie dzieła mają nam coś do powiedzenia. Nie tylko patrz na nie, Tempero, ale słuchaj, co mówią ci twoje zmysły i serce, a także, co czuje twoja dusza. To właśnie muszę spróbować teraz zrobić — powiedziała do siebie Tempera. — Nieczęsto zdarza się po temu tak wspaniała okazja. W południe Tempera i jej towarzyszki poszły do przeznaczonej dla nich bawialni na obiad. Miały do wyboru dania francuskie i angielskie. Podczas gdy panny Smith i Briggs wybrzydzały na wszystko, co było dla nich dziwne lub im nieznane, Tempera z przyjemnością smakowała mussels marinières i kurczę w potrawce à la Provençale. — Zamierzam się teraz położyć — oświadczyła panna Briggs po skończonym posiłku. — W podróży nigdy nie śpię, a całe to rozpakowywanie bagażu kompletnie mnie wyczerpało! — Ja też z wielką ochotą przespałabym się — powiedziała http://www.aikido-legnica.pl - Nie znajdziesz nikogo, Lorenzo, a przynajmniej takiej, którą byłbyś skłonny zaakceptować. Nie w tak krótkim czasie. Jesteś zbyt dumny, by poślubić zwykłą dziewczynę bez pozycji i koligacji, a poza tym... - Przerwała i obrzuciła go szyderczym spojrzeniem. - Jeżeli będzie trzeba, wszystkim opowiem o dziecku, którego kazałeś mi się pozbyć. - To było dziecko twojego kochanka - przypomniał jej. - Sama mi to powiedziałaś. - Ale innym powiem, że to było twoje dziecko. Wiele osób wiedziało, że Gino uważał, że się we mnie kochasz. - Powinienem był mu powiedzieć, że cię nienawidzę. - Nie uwierzyłby ci. - Caterina była wyraźnie zadowolona z siebie. - Tak samo jak nie uwierzyłby, że dziecko nie było jego. Jak to jest być odpowiedzialnym za odebranie życia nienarodzonemu dziecku, Lorenzo? Ruszył ku niej z taką furią w oczach, że rzuciła się do drzwi, otworzyła je szarpnięciem i wybiegła na zewnątrz. Lorenzo zaklął i wrócił do stołu, na który rzucił testament babki. Kiedy notariusz zdołał się z nim w końcu skontaktować i uprzedzić o swoich obawach, o tym, że Lorenzo będzie się musiał ożenić, żeby odziedziczyć Castillo, ale i o tym, że udało mu się usunąć imię Cateriny z testamentu, przepełniła go wściekłość i niedowierzanie. Gdyby nie interwencja starca, Caterina sprytnie złapałaby go w pułapkę. W jednej sprawie nie myliła się. Chciał dostać Castillo. Na razie jednak musiał ochłonąć. Pospieszył na dziedziniec, wdychając ostre powietrze, wolne od duszącej woni ciężkich perfum Cateriny. ROZDZIAŁ DRUGI Jodie czuła, że będzie musiała się poddać i zawrócić. Nie miała pojęcia, gdzie jest, a surowy i nieprzyjazny krajobraz widoczny w blasku księżyca zaczynał jej działać na nerwy. Z jednej strony miała strome zbocze, z drugiej nadwieszoną poszarpaną skalistą ścianę.
— Nie słuchasz mnie, belle-mère. Lady Rothley podniosła się z taboretu przed toaletką. — Bo nie chcę słuchać, Tempero. Jestem zmęczona, boli mnie głowa. Opowiesz mi o swoim obrazie innym razem. — Ależ chciałabym, żebyś porozmawiała o nim z księciem dziś przy kolacji. Sprawdź Izabela pewnie na górze z Mickiem, więc nikt w Aethiopii o nim nie pomyśli, może z wyjątkiem Chloe, która powinna już spać. Usiadł wobec tego, zamierzając poczekać na Kat, która - jak się zdawało, może potrzebować trochę wsparcia, kiedy już złapie oddech... Flic jeszcze nie spała, kiedy tuż po pierwszej dotarł do domu. Słyszała, jak zamykał drzwi i próbował uciszyć witającego go psa, a potem, jak przemyka się po schodach do swojego pokoju. Do pokoju mamy. Do pokoju rodziców. - Bardzo późno wróciłeś - odezwała się rano przy śniadaniu. - Owszem. - Byłeś w jakimś miłym miejscu? - Na obiedzie.