jeden wie, że nie spotykał na swojej drodze wielu ludzi, którzy imponowali mu, a jednocześnie potrafili oczarować go. Ale potrzebowała go też rodzina i, jak to często mu się zdarzało, czuł, że powinien znajdować się w dwóch miejscach jednocześnie. Nie zdołał zostać ani superagentem, ani superojcem. Był jedynie człowiekiem prowadzącym skomplikowane życie i czasem zawodził ludzi, których kochał. Rainie jest twardsza od Bethie, pomyślał. I zahartowana w boju. Nikłe pocieszenie, ale zawsze coś. Podniósł słuchawkę i wykręcił numer. Rainie odebrała dopiero po piątym sygnale, kiedy już miał zrezygnować. Jej głos brzmiał obco, zupełnie jakby należał do innej osoby. – Rainie? Przepraszam, obudziłem cię? Wybełkotała coś, co przypominało „tak”. Poczekał chwilę, a ponieważ nie dodała nic więcej, postarał się, żeby rozmowa była prosta, bo przyjemna i tak być nie mogła. – Rainie, muszę wracać do Wirginii. Milczała, zaskoczona. Tego się spodziewał. Ciągnął więc dalej z udawanym spokojem. – Właśnie zadzwonili do mnie ze szpitala. Bethie zgodziła się na odłączenie aparatury. Podpisała już zgodę na oddanie organów Mandy. Podobno są ludzie, którzy czekają... Najwyższy... czas. Rainie milczała. http://www.abc-budowadomu.edu.pl adwokata. Niech do niego zadzwoni. – Zabieraj się! O’Grady dał w końcu za wygraną. Rzucił synowi ostatnie spojrzenie. Wyglądał, jakby chciał jeszcze coś powiedzieć, ale nie mógł znaleźć odpowiednich słów. Odwrócił się i wyszedł przez frontowe drzwi. Rozbłysły flesze. W tłumie zawrzało. Nagle Rainie wychwyciła nowy dźwięk – odległy warkot lądujących helikopterów. Wreszcie przyleciały śmigłowce po rannych. I Rainie nie mogła opędzić się od myśli, że w dalszej kolejności władze przyślą transport po ciała. Policjant Luke Hayes miał trzydzieści sześć lat, łysiał i był niższy od większości kobiet. Lecz jego wysportowane ciało, muskularne siedemdziesiąt kilogramów, przykuwało uwagę niejednej z nich i nigdy nie zawodziło w walce wręcz. Zdaniem Rainie największym atutem Luke’a były chłodne błękitne oczy. Widziała, jak stalowym wzrokiem zmuszał do
– Może. Ale dziwne, że włókna znaleziono wewnątrz łuski. A poza tym, kiedy aresztowałam Danny’ego, miał na sobie wyłącznie bawełnę. Rzecz jasna, przeprowadzają kolejne testy, a my znowu mamy więcej pytań niż odpowiedzi. – Zabijesz Sandersa, prawda? – Owszem. Dzisiaj o trzeciej po południu. Możesz przyjść popatrzeć. – Rainie uśmiechnęła się zaciśniętymi ustami. – O siódmej, odbyłam interesującą rozmowę z panią Sprawdź - Nie wiem. - Rainie... - Nie wiem! - Rainie zaczęła machać rękami. - Chcesz znać prawd Mnie to się po prostu nie podoba! - Dlatego, że był skazany? - Oczywiście! Moja matka nie spotykała się z astrofizykami! Właści¬ wie wcale się nie dziwię, że mój domniemany ojciec wylądował w więzie¬ niu. Szokuje mnie tylko to, że go wypuszczono. - Więc wkurzasz się z powodu pieniędzy? - spytała Kimberly, marsz¬ cząc brwi. - Jesteś zła, bo odziedziczysz dziesięć milionów? Może i słusz¬ nie. To niełatwe. - Kimberly, zastanów się. Co robią dzieci, które nie mają rodziców? Marzą o nich, prawda? Wymyślają niestworzone historie. „Moja mama i tata