niemniej dreszcz przeleciał mu po krzyżu, co nigdy mu się nie zdarzało,

sobie fotografię Sheili. Wróciła do domu. Wzięła dziennik przyjaciółki i jej papiery, przyniosła na pomost. Chciałaby znaleźć w nim coś więcej. 372 Mimo wszystko nie dawała jej spokoju myśl, że Latham, zabijając pasierbicę, sam pozbawił się dochodu. Zaczęła przerzucać strony dziennika, koncentrując się na tych, które wcześniej tylko przejrzała. Zakupy z Cindy. Z malutką. Tak ją dziś nazwałam. Wściekła się. Tak ją przezywaliśmy, gdy byliśmy dziećmi. Powiedziałam jej, że malutka nie jest takim złym przezwiskiem. W końcu na mnie faceci wołali matoł. I to przy obcych. Już się na mnie nie złości. Zastanawiam się, czy Kels byłaby zła, gdybym teraz nazwała ją flądrą. Chyba ja to kiedyś wymyśliłam. A Dane? Nazywaliśmy go wodzem. Chyba on jeden miał prestiżowe przezwisko. Na tym wpis się kończył. Kilka stron dalej Sheila bzp-bartnik.pl A teraz... Nagle spociły mu się dłonie. Co zabójca zrobi teraz, żeby pogrążyć go jeszcze bardziej? Musiał dotrzeć do prawdy. Andy Latham mieszkał od strony zatoki. Kelsey to cieszyło, choć właściwie nie miało większego znaczenia. Z uwagi na swoją wielkość, Key Largo nie mogła nigdzie zapewnić bezpiecznego dystansu. Miło było jednak wiedzieć, że jest się oddzielonym choćby autostradą US1. Kelsey nigdy nie lubiła Andy'ego Lathama, a Sheila nienawidziła swego ojczyma. Zarabiał na życie łowieniem ryb, jak wielu ludzi na Key. Miał kawałek ziemi, dawniej zarośniętego

magnolii, panował spokój, nic się nie działo. Naprawdę zaczynam bzikować z przemęczenia, uznała z irytacją. Muszę się wyspać. Następnego dnia, gdy tylko stanęła na rumuńskiej ziemi, przebiegł ją zimny dreszcz. Z głośników dobiegał przyjemny głos, w najróżniejszych językach podający godziny odlotów i przylotów, wszędzie dookoła paliły się światła, lecz Jessica miała wrażenie, że za nią gęstnieje ciemność i Sprawdź miałem. - To milo, ale jestem twoją jedyną byłą żoną. - Trudno, żebym miał ich całe stada. Po takim doświadczeniu nie ożenię się już chyba do śmierci. - Wystawiłeś mi piękne świadectwo - jęknęła Kelsey. - Nie, nie o to chodzi - zaprotestował. - Po prostu nikt z nas nie jest chyba stworzony do małżeństwa. Spójrz dla przykładu na Cindy. Pewnie zostanie starą panną. - Dziękuję za komplement - mruknęła Cindy. - Wszyscy płyniemy na jednej łodzi. Ja jestem 189